[Tekst piosenki "Orka"]
[Intro]
Jebać sąd
[Zwrotka 1]
To nie mizantropia tylko w sklepach mało kinderjojów
Kładę bety sam na siebie typie jestem hitem roku
W okół rzuty tanie nie udaje że potrzebny powód
Przykro mi że nie masz takiej jazdy żeby móc mi pomóc
Chciał bym by wróciły czasy kiedy miałem wrogów
Teraz zbyt się lekceważę żeby nienawidzić kogoś
Pole moich działań nigdy nie jest tam gdzie rzucam oko
Dokąd idziesz? nie wiem ja po prostu wciskam przycisk suko
Nie złącze się w parę z tobą zawsze byłem trójką
Jak próbuje zmienić kartę kończy się obstrukcją
Jak myślisz ze mowie prawdę to se nadstaw ucho
Dwa i pół tysiąca ludzi lubi to czym sram na sucho
[Zwrotka 2]
Co dzień mogą wbić na chatę i powiedzieć siedem
Taki kurwa lucky number niskie zawieszenie
Po kieszeniach kitram syf jak bym sam nie chciał wiedzieć
Kilka chwil byłem od wyjścia z gry jebany Pete Poketer
Odlicz setę ta gra nie ma startu a ma mete
Banie czesze mi nie fryzjer ta ta widział więcej
Paraliże skrzypce w tle jak wieczne chęci na ucieczkę
Moralne infekcje mam nie zręczną cisze we łbie
Krzyczę przez sen to nie żart jak krzyczę przez sen
Szukam wyjścia a znajduje wciąż więcej pomieszczeń
Nienawidzę w sobie cech które są mi potrzebne
Zanim dotrze ze chce przestać , już sobą nie jestem