Koza
Kleber
[Intro]
Głosy w głowie słyszę, głosy w głowie, mam paranoje, pojebało mnie ludzie, nie słuchajcie tego
(Apollo ląduje)
[Zwrotka 1]
Wchodzę nie mówię nikomu cześć, Bypass się nie wita posyła gawiedzi gest
Ja chcę tylko tico żeby pakować tam zwłoki, tych co myślą że mogą być ubermensch
Tworzę własną szkołę jak Pan Kleks pytanie po co mi seks, jak w tym czasie mogę głaskać nogą psa i jeść keks, ciężki flex
Jadę na chatę autokarem, chociaż mógłbym cadillakiem, wyznaczam sam sobie karę
Kalecy raperzy dalej pedałują w peletonie, żale ich wydalę z głowy razem z przedostatnim scrollem
Nie jestem żadną gwiazdą, jestem nowym rock and rollem, będę mieć pomnik w BUW-ie, jak nie to chociaż w budowie
Udaje że coś robię typie i idzie mi świetnie, raz ogolę głowę i podbija 8 fanów w metrze
Pytają czy mam na sobie coś, no kurwa widzisz przecież, przeszukują mi kieszenie i robią se ze mną zdjęcie. (pik)

Chociaż nie wiem w sumie po chuj im była ta przedziałka na wzrost, też jakąś tabliczkę Kazali mi trzymać, Nie rozumiem do końca o co chodziło. (jezu, jezus)

[Zwrotka 2]
Ziomuś wyrosłem na ośce bez domofonów, Twoje życie to w większości pustka z pomiędzy atomów
Kiedyś pisałem wiersze ale teraz nie mam komu, w kosmosie nikt nie słyszy twojego krzyku o pomoc. (ha ha ha)
Nie mam włosów ale jestem mistrzem kart, postawiłem domek wrogów przeciwko karecie asów
Teraz nie mam wrogów ale wierzę w fart, to nie żart, robię taki budyń jakbym go przynajmniej codzień jadł
Jeśli chcesz żebym myślał że jesteś coś wart, to przejdź próbę strachu, zrób osiem salt na trzepaku
Dzwony zwiastują upadek patriarchatu, łaku na problemy z dupami polecam dwutlen białasu
Albo łapanie sobie hajsu na lasso, nie gadam z Tobą jak nie wiesz kto to jest degrasse-tyson
Wkurwisz na imprezie mnie skończę ją defenestracją, to ja jestem klocuchem, kurwy totalne wygranko