Koza
Mystery Dungeon
To dziwny odgłos
Dżuma szaleje, podajcie mi wielki wór grochu
Znalazłem exodus
Czy jedynie wejście do następnych lochów
Czy jedynie postój
Radość wypalona rana której kontemplować nie sposób
Szukałem latami dróg do axis mundi żeby odnaleźć tam swój kostur
Nad moją głową wieloryb - migawka z pomiędzy procesji
W kosmosie nie widzę już mroku a niedościgłość ciał niebieskich
Dlatego jestem współczesny
Dramat zakłada konteksty
Z owoców wybrałem pestki

W takich chwilach nawiedzają mnie bliźniacze wieże
Które znalazłem jako dziecko w pamięci (ah!)
W gniazdach węży trupy śpiewają proroczym głosem
Na jednej z dróg minął mnie człowiek niosąc boży portret
W opuszczonej wiosce gdzie barbarzyńcy porżnęli owce
Cisza znanego wiatru w końcu odnalazła przystań
Śledzą mnie głębie białek skryte w liściach
Kiedy idę ku pustyni niosąc swe modlitwy na ustach
Tam gdzie nikt nie widział (x5)

Życie jest lękiem
Życie jest lękiem
Życie jest lękiem
[Break]

Mówiono o nim, że pojawia się gdy obłoki
Jak młode konie mkną nad wzgórzem
Na które nikt nie chodzi
Wielu niosło malwy w dłoniach
W stronę gruzów na obrzeżach
Lata bez nostalgii zwiastują: "słowo umiera!"

Wielki ptak, czy to już czas apokalipsy
[?] niosą chrust na stos
Ten spokój jest upiorny
Krańcowa mnogość w jedności jak zagubiony apokryf

Odgłosy z kaset tak drążą dziurę w głowie jak wspomnienie byłych marzeń
Mdli mnie to co nie jest głazem
Cmentarz w Pradze, nad nim oko Kryszny jako strażnik
Zgubiłem dekadę zapach tusz na stacjach paliw
To nie zapach ambry, na organach Bach i
Stworzę kompozycję z głów i jelit zwisających jak żyrandol (aaah!)

Zarośla wciąż patrzą i milczą
Echnaton dał sygnał
Potok do Erebu

Zarośla wciąż patrzą i milczą
Echnaton dał sygnał
Potok do Erebu
Tron obejmie ten który nie zgrzeszył
Płynne treści zamknąć w szklance twórczej impotencji
Kłamstwo własnej mowy nazwać mitem i przekreślić
Świadom absolutu żyj kroplą a potem zdechnij

[x4]
Spałem 10 lat pod opoką białej hostii
Prostych myśli fakt wynurzyłem z alegorii
Polifoniczny takt, cykacz wśród piekielnych ogni
Kolekcjonerze tarcz, wszyscy umrzemy bezbronni