Koza
RAMPY
[Bridge]
Jesteśmy błyskiem wszystkich nienawistnych oczu
Jesteśmy światłem, którego nie ma na końcu
Jesteśmy tym, czego nie powiedziałeś ojcu
Oddechami oczyszczenia sprzed chwili każdego mordu

[Zwrotka 1]
Twój strach nie ma żadnej sublimacji
Żyjesz wśród upadłych
Jesteś odpadkami cudzych kłamstw (pusty żal)
Jedyne co pozostanie, kiedy pozbawisz się swoich limitacji
Oczy krwawią, zamknij
Gwoździe pod paznokcie, teraz zagwiżdż
Martwe płody marzeń przebieram za śmieszne lalki
Gałki oczne w gardle
Linę drapią palce
Inność ludzi na ulicy składa się na klatkę
Diabły rwą zęby turom
Kuriozalne zło
Góry martwych postaci w mglistym przeczuciu, jestem mgłą!

[Refren]
Nie wierzę, że mogę być czym innym!
Nie wierzę, że mogę być czym innym!
Nie wierzę, że mogę być czym innym!
Nie wierzę, że mogę być czym innym!
(Nie wierzę, że mogę być czym innym!)
(Nie wierzę, rozumiesz kurwa!?)
[Zwrotka 2]
Nie byłeś tam, gdzie nie byliśmy wcześniej
Mam tylko strach w samotności
Nie ma nic poza lękiem
Zepsułem sam wszystko, co miałem w życiu za konieczne
Jest tylko jaźń i uwolnione z niej czas oraz przestrzeń
Połowiczne życie przez te wszystkie amnezje
Ciągle próbuje mi ktoś wmówić, że ja wciąż jakiś jestem
Odliczam sekundy, do kiedy poczuję ich bezsens
Świat stał się za trudny przez emocjonalne inwersje

Światła lamp czują to, co ja także
Nie ma mnie są tylko dysocjacje
Chciałbym chcieć, a nie mogę chcieć jak chcę!
Nie widzę siebie ale wciąż na siebie patrzę

Żadne z twoich pragnień nigdy nie było szczere
Żądasz tylko tego, czego inni chcą od ciebie
Zdechłbyś, gdyby nie to że jeszcze coś powinieneś
Wszystkie twoje ideały są z kilkudziestu literek