[Zwrotka: 1]
Gdzie się nie obrócę tam poszukują mnie ludzie
Którzy chcą mnie wypierdolić na walutę
Za co bardzo lubię ich
Oni lubią mnie, jest ogólnie git
Kapitalistyczna karuzela, dla mnie bardziej cyrk
I to oni robią dla mnie salta jak miło
Nie tylko zamieniam sobie mic'a na gilotynę
Skurwysyny zapatrzeni na mnie są jak w z milo wenus
Sprzedałem im kilo helu za pentakill'a własnej rodzinie
Nie jestem Arlekinem ale na twarzy łezka
Powinna mi się tatuować za każdy facetag
Zapytasz co to za choroba, mam tak od dziecka
Do wyboru jest dróg parę każda najlepsza
Jestem nowy polski tyler polski ghostemane zamknij mordę possij knagę
Zrób mi cosplay półrocznej wypłaty
Komornik puka do chaty od pół roku
Ja się nie przejmuję wcale i mam święty spokój
Z moim składem grabę bije Anzelm
Zostałbym sam sobie katem za sens
Gdybym nie był sobą nie chciałbym być tylko karłem albo startem
Tosty zawsze z masłem
Jem wegański pasztet
Bo go kurwa lubię strasznie pozdrawiam babcie
[Refren]
(ha ha ha) Tak robili pokazując na mnie ale im to dało w pysk
(ha ha ha) Słyszę dalej chichotanie ale już nie ich
Tylko losu, stoję w ogniu, dziwko nie prowadze rozmów
Nie mam czasu, nie mam czasu i mam usta pełne sosu
[Zwrotka: 2]
Nic dla mnie nie znaczy słowo raper
Nic dla mnie nie znaczy słowo artysta
Jedyne co macie to gołą klatę
I kilka ujęć z klipów gdzie widać cycka
Proszę niech ktoś zawoła mojego psychiatrę
Bowiem to gówno jest dla mnie za bardzo absurdalne
Na "poryczę się" chyba sobie wykupiłem karnet w piekle
Jak pytali jaką chce inkarnacje
Naprawdę do życia potrzebuję tylko siebie
Nie jak SpongeBob, który dla typiary dławi się tlenem
Widzę las rąk kiedy po ludziach skacze na koncercie
Dobry żart bo się miałem kiedyś powiesić na drzewie
Rzucają żetonami we mnie tanie automaty
Tylko po to żeby się flex'ować że zagrałem na nich
Ani chwili nie stracę na żałowanie jakiejś straty
W stylu jebanego taty lub schizofrenii na bani
(ha ha ha ha ha ha hu hu hu hu hu hu x4)
Wasze dokonania nie są mi wcale potrzebne do konania
Każda parabola wygląda jak fala po kolana
Kiedy robię zamach moja sztuka była pokalana
Dawno temu kiedy mi się do fety dostała
Alfa
[Refren]
(ha ha ha) Tak robili pokazując na mnie ale im to dało w pysk
(ha ha ha) Słyszę dalej chichotanie ale już nie ich
Tylko losu, stoję w ogniu, dziwko nie prowadze rozmów
Nie mam czasu, nie mam czasu i mam usta pełne sosu