Koza
Faszyzm
To nie buena vista, zobacz moją markę
Nikt, kto ją rozumie, nie daje fucka
Anty-realista na czasie, jak Maciej Stuhr
Chyba się do niego zbyt dopierdalam
Widzę się na klipach, zdjęciach, imprezach
Żartowałem, nie ma mnie tam wcale
Wydobywam się z odmętów istnienia, jak
Wielki wieloryb albo Tomek Sajer
Yyy, sorry, Sawyer, leci nowy Denzel, kiedy jadę samochodem
Umywałem ręce, ale wyłączyli wodę
Mogę dużo więcej niż mogę, wykmiń to sobie
Podkładam nogę istnieniu, jak Boston
Pruje się do kolegów jakiś pompon
Chyba się to zakończy katastrofą...
Smoleńsk

W głowie barytony, biorę to na bary
Ziom i tak ci powie "on jest pojebany"
Odgrywam se rolę, symulator farmy
Gonią mnie roboty, a nie symulakry
Uh, Stеvie, ale z wizją
Jak niemiły jеsteś - idź stąd
Chłopie, feeling, jakbym "M" wziął
Nie pomieszaj tego z pizdą
Nie pomieszaj tego z władem
Lekarz i tak ma zapierdol
Składam z LEGO dyskografię
Jakbym wynalazł rock'n'roll
I złote tarasy
Wiem, gdzie postawić kropkę tak jak Wasyl Kan...
Albo chuj, i tak nie załapiesz
Nie walę w szyję, ani w czapę
Piję, piję, piję Sake
Wymyśliłem styl, jak soke
Obróciłem twoją fokę
[Boo]
Runnin', runnin', runnin', dzwoni do mnie mój ziom sahib
Piszę wiersze - młody Stalin
Coś nie gites, to mnie zabij
Biję witę, biję pały
Biję cię, jak jesteś biały
Oraz dumny
Jebać faszyzm
[Boo]