[Refren: Ozzie i Koza]
(-Ja chcę jeszcze raz!
-Jezu! Jeszcze raz?
-Tak!
-Ej, chłopaki, nie sądzicie, że to jest pojebane w ogóle? W sensie, jakby, kurwa... Od rana świeci księżyc, jakby od rana. Ja nie wiem o co chodzi
-Stary, zawsze rano świeci księżyc
-Co?!)
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na niby!
Na ryby!
Magicy!
Hybrydy!
Trawniki!
Rośliny!
Na grzyby!
Na grzyby! (cipy)
Na grzyby! (dwie cipy)
Na grzyby! (z ulicy)
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
[Augustyn]
Eee... W sensie... Imho, bardzo fajnie, ale może jednak nawincie coś, bo ten kawałek jest kurwa za bardzo spizgany

[Zwrotka 1: Ozzie]
Palę sobie grass za garażem
Ściga mnie pół dnia jakiś tajny agent
Palę sobie grass za garażem
Czy mi to coś da, mordo czas pokaże
Robię sobie trap, robię tatuaże
Twój stary ma psa, a ten pies ma astmę
Wchodzę se do las i mniе gnie nieznacznie
Wchodzę sе do miast, jak przez wycieraczkę

[Zwrotka 2: Koza]
Jestem broszurą w uniwersum pełnym robotów
Szkoda, że nie mają oczu
Kiedy się prują to nawet nie prowadzę rozmów
Po co mam mówić coś komuś
Jestem dla siebie najlepszym psychiatrą
Bo wszystko co mówię jest miłe
Nie wiem jedynie dlaczego ostatnio tak trudno dostać dobrą amfetaminę
W sensie tą legalną, ona nikogo nie skrzywdziła
I przecież nikt przez nią nie zginął
Żeby ją dostać, muszę być psychiatrą
Lub mieć jakąś dziwną nadpobudliwość
Szkoda
No ale są inne rzeczy jak ptaki drzewa i latawce
Leżenie na trawce i patrzenie na ścianę w jakimś pomieszczeniu, aż mi się odechce patrzeć
(Kobiety lubią stwarzać okazje. Eee... Jeżeli kobieta... pewnie wszyscy słyszeliśmy ten tekst w stylu: "Wpadnij do mnie przeinstalować Windowsa, zrobię Ci kanapki", prawda. Eee... Takie trochę żartobliwie, jak się podrywa informatyka.)

[Refren]
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!
Na grzyby!

[Koza]
Wszyscy w tym studiu są naćpani. Proszę niech ktoś coś z tym zrobi, ja nie mogę pracować w takich warunkach