Koza
Vvina
[Zwrotka 1]
Tworzę balans w sobie i to wchodzi w korpus
Ona naga na stole i to wchodzi w koitus
Daj mi flachę na drogę, mordo daj mi bodźców
Taki byłem już mogę się najwyżej odtruć
To dużo wymaga jak horkruks
Ja jestem od tego uzależnioeny
Dociera sygnał ale nie ma głosu
Obrazy się układają w ikony
Na zawszę będę już upośledzony
Tym co we mnie wytworzyło ten lęk
Przez który po nocy napierdalam klony
Jak nie mogę zasnąć i nie mogę jeść
Odbieram se dech
Bo faza to lubi
Lubi gdy śnię
I gdy jestem głupi
Lubi twój seks
I to kiedy mówisz
Kolejny pet
I kolejne grudy
Trochę jak Gaspar
Dookoła gasną światła
I wiem ta noc będzie jak alfa
Jakby ją już malował kiedyś Goya
Każdy mój czyn to duża paranoja
Każdy mój czyn to duża parabola
I zapisuję to jak Protagoras
Podobno każda chwila jest istotna
Ja swoje mam tylko na kilku fotach
Kumam, że tobie się to nie podoba
Nigdy nie prosiłem o zrozumienie
Ale jak tylko będziesz potrzebował
To się odezwij i umrę za ciebie
[Bridge x2]
To nie moja wina
To nie moja wina
To nie moja wina
Ale wezmę to na klatę
Bo nie potrafię zrozumieć was
I nic nie wytłumaczę

[Zwrotka 2]
Jestem zawsze już brudny
I zawsze już pusty
Jak chcesz to ci zmotam
I jak chcesz możesz się puścić

Nie martw się nic mu nie powiem
Też nie chcę go smucić
Twój grzech to mój chleb powszedni
Takie robię bułki

Dali bullę
Mi wyniosłem hostię
Nie zauważyli
Jestem w punkcie
Który jest początkiem
Każdej z twoich linii
Tworzę stwórcę
A to co on zrobi
To już nie mój biznes
Temat brodę ma jak Molier
Jakbym odebrał bar micwę
Dziwne, że nie kumasz pojęć jak są oczywiste
Dziwne, że coś pisze o mnie człowiek jak mnie nie zna
Ludzie to łykają w ciemno tak jak ojcowiznę
Więcej prawdy na netflixie jest, obejrzyj serial
Jestem złą bakterią na opoce społeczeństwa
Płynę karawelą to dlatego płonie świeczka
Szanty nagle cichną gdy kraken zaczyna wierzgać
Jak to mówię czuję się tak jakbym kurwa wrócił z piekła
Posłuchaj warto żyć
I warto się zapierdolić
Zostawiam ci tę wiedzę
I se rozkmiń co z nią zrobisz
To nie jest mordo epos
Nie odegrasz wielkiej roli
Nawet jak zrobisz peso
I se chuja zmienisz w ciągnik
Tak pizgam te zwrotki tylko po to by to doszło
W jedną stronę informacja, w drugą wpływ na konto
Długa droga mordo odkąd układałem kompost
Odkąd brat tu przedawkował kompot pozdro Zordon

Kilka lotów miałem takich, że nie mogłem wyjść
Że nie mogłem wstać, takich że nie mogłem srać
Kilka lotów miałem takich, że nie mogłem żyć
I powiedz mi kto był obok mnie jeśli nie ja