Koza
Narkotyk
[Zwrotka 1: Molehead]
Wszystko mi się miesza jakbym opierdalał termomix
Mam historię jak ziomek co walił nosy i ma ksywę sfinks
Nie wciskam shift byku mamy inny sprint
Mamy w życiu inny syf a śnimy te same sny
Nie schodzę na ziemię bo się urodziłem w gwiazdach
Robię popularny syf a nie mówią na mnie pazzy
Ja zawsze chodziłem w maskach jestem wyżej od was bo chodzę po blantach
I się nie wyjebię bo opieram się na faktach
Jak świat mam wirusa a nie mam avasta
Słyszę szepty w centrum miasta słyszę wszystkie wasze kłamstwa
Ja i moje ziomy mamy stany świadomości o których nie pisali w baśniach
Nie da się ich zamknąć w kartkach
Dźwigam cały syf na barkach i nie mówię tu o stawkach
Jeszcze wczoraj zaliczyłem falstart
Teraz dookoła ludzie cyfry i układy
Jakbym był figurą w kartach kret

[Refren: Mlody Leszcz]
Mały bad trip nie działają na mnie już białe tabletki
Mam już inne fazy mam inne apteczki
Zmiеniłem iluzję na palone bletki
Spokojniе granat nigdy nie miał zawleczki
Bad trip nie działają na mnie już białe tabletki
Mam już inne fazy mam inne apteczki
Zmieniłem iluzję na palone bletki
Spokojnie granat nigdy nie miał zawleczki
[Zwrotka 2: Koza]
Jaram awgan z leszczem ogarniam loty do Chin
Jak widziałeś cumulusy dzisiaj to puściłem dym
Jestem street smart życie melodramat ciężki film
Żyję w wizjach kosmos jest dostarczycielem kmin
Dziś co drugi Ho Chi Minh a prywatnie Mao Zedong
Nie mijam się z potrzebą kiedy zbijam się z kolegą
Przeżyłem już eon łapię to jak słyszę echo dawnych zdarzeń
Widzę w drzewach twarze kiedy robię detoks
W torbach syf ziomalu handluję piekłem
Ale nie odpowiadam za to że ci bania pęknie
Słyszę w okół fanaberie na nie mózg nie odpowiada
Tyle opcji dialogowych że się już gubię w wyrazach
Jak niesie faza myśl o dobrych czasach już nie wraca
Ziomek mi powiedział będzie lepiej albo koniec świata
Zrobiłem ramadan długi jak kij z jednym końcem
I się teraz nawpierdalam chociaż skurczył się żołądek

[Refren: Młody Leszcz]
Mały bad trip nie działają na mnie już białe tabletki
Mam już inne fazy mam inne apteczki
Zmieniłem iluzję na palone bletki
Spokojnie granat nigdy nie miał zawleczki
Bad trip nie działają na mnie już białe tabletki
Mam już inne fazy mam inne apteczki
Zmieniłem iluzję na palone bletki
Spokojnie granat nigdy nie miał zawleczki
[Zwrotka 3: Młodzy leszcz]
Wystrzelę w górę chcę być na orbicie nie zależy żeby wyżej
Jak się znudzi to nie zejdę na scenę se wyjdę
Teksty wtedy wszystkim przypomnicie
Nie niżej tutaj wszystko pod kontrolą z góry wasze kłamsta lepiej widzę
Wysoko pośród chmur i pośród ludzi którym ufam
W środku dziur tam gdzie oprócz ciała leży moja pusta dusza
Bez niej szukam sensu nie jutra
Dlatego nawet jak mi każesz ja się kurwa nie posłucham
Słowa same nachodzą na te twoje brudne usta
Zgrywasz durnia komentujesz dawaj nas jest tutaj trójka
Ja realny koza antka produkcja
Więc jak album mój ujrzy światło dzienne straty będą w ludziach
O tym ci przypomnę jak już serio będę walił opio w Bangkoku
Wszyscy są w szoku no bo zawsze stałem z boku
Jak na razie czuję spokój ale się przygotowałem
Bo wiem czego się spodziewać za pół roku