Palę pęta z haszem na wybrzeżu niehelskim
Choć wakacje chciałem tam jechać na miesiąc
Ale bez pengi byłem całe lato i bez sensu
A może z sensem
Bo znam takich, którzy mieli i w sumie teraz też grzeją
Ale nie dupy, a grube wyroki albo niewiadome
Muzyka będzie grać, nawet jak statek zatonie
Zawsze ktoś będzie chciał się naćpać i ktoś będzie chciał zarobić
Więc o każdej porze będzie mógł ci płynowi dowieść
Jestem oksymoronem, bo piszę wierszem powieść
Bo gaszę ogniem wodę i kurwa płynę jak tonę
Bo kurwa mija czas, a ja dalej zostaję gnojem
I choć wielkie oczy mam, to niczego się nie boję
Przez depresję, szczyty, tunele
Dziś wiem więcej niż umiem powiedzieć
Muszę lecieć, ale nie wiem gdzie
I dopiero teraz się czuję raperem
Muszę lecieć, ale nie żegnamy się
Doza, siostro, doza, bracia jestem, chociaż nie ma mnie
I jak nie dzisiaj, to już nigdy
Obrałem drogę jak ziemniaka, żeby być szczęśliwym, okej?
Muszę lecieć, ale nie żegnamy się
Doza, siostro, doza, bracia jestem, chociaż nie ma mnie
I jak nie dzisiaj, to już nigdy
Obrałem drogę jak ziemniaka, żeby być szczęśliwym, okej?
Palę peta z hashem na balkonie i patrzę na Rawal
Chcę odnaleźć się na Ziemii jako obywatel świata
Piszę jak czuję się bezpiecznie
Nie pisałem nic pół roku
Pytasz co tam, to odpowiedź masz wers wcześniej
Czasem jak jest śmiesznie, bywa za śmiesznie też
Wtedy ten śmiech się gdzieś, kurwa, rewerb
Wiem, że mówi się reverb
I że chuj się pisze przez „ce-ha”, ale HWDP przez samo pisze
W obiektywie fokus mam automat
Znowu lecę, bo jak stoję czuję jakbym czas marnował
Homeless nomad, ale trochę kasanowa
Vito Kasanłewa
Przez depresję, szczyty, tunele
Dziś wiem więcej niż umiem powiedzieć
Muszę lecieć, ale nie wiem gdzie
I dopiero teraz się czuję raperem
Muszę lecieć, ale nie żegnamy się
Doza, siostro, doza, bracia jestem, chociaż nie ma mnie
I jak nie dzisiaj, to już nigdy
Obrałem drogę jak ziemniaka, żeby być szczęśliwym, okej?
Muszę lecieć, ale nie żegnamy się
Doza, siostro, doza, bracia jestem, chociaż nie ma mnie
I jak nie dzisiaj, to już nigdy
Obrałem drogę jak ziemniaka, żeby być szczęśliwym, okej?