[Zwrotka]
Butelkę na beaty za gnoja, że chodzi o drogę, a nie o wyniki
Nic mi nie dała ta droga, prócz paru wniosków i ogólnej lipy
Terapeutka powiedziała, że w moich oczach błyszczy tylko smutek
Może lepiej jak ucieknę, zawsze było mi łatwiej uciec
Mam lepsze dni, gorsze dni są lepsze kiedy się odzywasz
Są lepsze, kiedy o nie pytasz, szkoda, że nie wiem jak Ci to opisać
Szkoda, że nie troszczyłem się o serce — skupiony na plikach
Najebałeś se lipy Łukasz, tera musisz w tym pływać
Mam problem z tym jak mój braciak, chlałem w chuj jak mój braciak
Wychowani w tym samym domu, wiеm, że czuł ten ból jak ja
Chlałem w chuj tak jak mój stary, raniłеm tak jak mój stary
Byłem na dnie jak mój stary, pewnie zdechnę jak mój stary
Mam dla ciebie cały, cały dzień, cały rok jak zechcesz
Choć co mam w środku pewnie wygląda jak siedem nieszczęść
Choć każdy krok zabiera mi całą energie
Choć są przeciwko jeszcze, nim skończę sentencję
Mówię, że mam luz, ale kiedy przyjdą wątpliwości, z bomby kończę imprezę
W kieszeni otwiera się nóź, wokół mnie krąży agresja i rzeczy, o których ty wolisz nie wiedzieć
Nie wymagam dużo od ciebie
Po prostu pokaż mi, że ciągle walczysz
O te resztki dobra, które trzymam w sobie
Jeśli to w ogóle wystarczy
Nic nie zostało dla mnie