​vkie
LONGPLAY

[Zwrotka 1]
Ani trochę nie ruszyło mnie to, że się przyjął longplay
Cały czas męczą bułę, daj mi miejsce na oddech
Przecież ty kręcisz TikToki, szmato, a nie piszesz książkę
Według nich jest pokazówą, to że idę w stronę prostej
Zaufanie jest w limicie, no bo tutaj gdzie dorosłem
Zrobią cię na kwicie, ci co dawali honoru słowo
Tracić siłę by ratować świat to kurwa nonsens
Jebnąłbyś tym w kąt, gdybyś jak ja zobaczył to i owo
Słyszałem, że zjebałeś sprawę, mówisz że to peszek
Samoświadomość u was jest, kurwa, daleko w lesie
Trzeba szponcić, a ty chcesz zmanifestować becel
Biorę małpę w hotel, chronię ją lepiej niż w WWF-ie
Okazał się przeszczepem, ciągle rzuca słowa na wiatr
Zawsze chciałem by był zdrowy, dzisiaj nie pozdrawiam
Po chuj się mam przedstawiać i tak nic nas nie połączy
Tematem jest siano, a ten temat jest zawsze gorący

[Przejście]
Przecież nawijałem Ci, że ciężkie są początki
Pogubiłeś wątki, nie ty pierwszy, nie ostatni, spoko
Nie jestem święty, przecież sam wiesz kiedyś byłem zombie
Musiałem się pozbyć tego, co sam stworzyłem i po co

[Zwrotka 2]
Mam ich wzrok na sobie, czuje zawiść, żeby ich bolało się tak błyszczę
"Jaki spłukaniec" — małolata zamilcz, bo ja robię więcej siana niż minister
Krytycy vkiego — małe zasmucone liście
Na dużej grzywce, zajebany w chuj w alternatywce
Proste pytanie, ty sam musisz się z tym rozprawić
Ile możesz oddać by spełnić ambicje