​vkie
NIE POTRAFIĘ PORADZIĆ SOBIE PO STRACIE
[Refren: Pazzy]
Ha, ej
Wjeżdżam znów na miasto
Przyszedłem tu po to tylko, by wyjść z twoją laską
Trochę masz za grubo i nie radzisz sobie z fazką
Ja wcinam żeberka, jak jebany Marilyn Manson

[Hook: Pazzy]
Nie potrafię poradzić sobie po stracie — ale nie jest źle
Nie potrafię poradzić sobie po stracie

[Zwrotka 1: Pazzy]
Tylko matka natura, może teraz mnie powstrzymać
Jestem w tym od początku, suko siedem lat już mija
Jak mam umieć zaufać, jak każda morda fałszywa? (każda)
Ze starych baletów to najbardziej szkoda szkliwa
Nie dźwigają sukcesów, którego w sumie nie było
Nakupili parę dresów, bo singiel's wrócił — aż miło
Na ustach smak azbestu, bo znów się z myślami biją
To label ich wyręczył, jak stygmaty Ojca Pio

[Refren: Pazzy]
Ha, ej
Wjeżdżam znów na miasto
Przyszedłem tu po to tylko, by wyjść z twoją laską
Trochę masz za grubo i nie radzisz sobie z fazką
Ja wcinam żeberka, jak jebany Marilyn Manson
Nie potrafię poradzić sobie po stracie — ale nie jest źle
Nie potrafię poradzić sobie po stracie
[Zwrotka 2: Vkie]
Po głowie wciąż chodzą mi straty, ale również możliwości
Wiem, że każdy piesek patrzy kiedy wyrzucamy kości — żeby grać
Zostawiłem presje, tam gdzie diabeł zęby ostrzy
Bez opcji, że okażemy wam trochę litości — weź possij
Robią kurwa z mordy dupę, jesteś Butty face
Wiem, że miałem już nauczkę
A, zło i dobro, wciąż kłoci się
We mnie bez przerwy
Praca na trofea, a nie komplementy
Ile czasu mogę przy tym spędzić?

[Refren: Pazzy]
Ha, ej
Wjeżdżam znów na miasto
Przyszedłem tu po to tylko, by wyjść z twoją laską
Trochę masz za grubo i nie radzisz sobie z fazką
Ja wcinam żeberka, jak jebany Marilyn Manson

[Hook: Pazzy]
Nie potrafię poradzić sobie po stracie — ale nie jest źle
Nie potrafię poradzić sobie po stracie