[Refren]
Daj spokój chłopie porobiłem banie porobiłem grochem
Na mieście wydzieram się jak na [?]
To prawdziwy człowiek, bo to mój człowiek
Nie wiem co tu robię jak to się stało
Mój ziomek rozdaje tam gifty, ale to nie jest Wielkanoc
Wielcy ludzie z małego miasta
Używki latają tu ja trochę jak drugstar
[Zwrotka]
Mordo to działa jak spoiwo
Chyba już na zawsze będą patrzyli się krzywo
Jak wychodzę na piwo to raczej nie jedno piwo
Jak pisze te numery poszerzam sobie horyzont
Raz dwa raz dwa latam tu od gnoja
Podchodzi ta baba co ma wary jak glonojad
Mała sorra, ale dzisiaj nie będziesz moja
Jutro całe miasto znowu mówiłoby o nas
Z twoich ziomów mam polew co zabiorę to moje
Znowu wyglądam jak zombie no bo straciłem kontrole
Ciebie znowu boli nos więc pewniе wsypujesz to w cole
A chcesz mniе tutaj uczyć co by wyszło mi na zdrowie
Ty chcesz pogadać, ale słaby masz słów zasób
Ja nie mam czasu jestem zwolniony od grassu
Ucinam z nią kontakt, bo za dużo było kwasu
Ty mówisz, że ją kochasz weź ogarnij się kochasiu
[Refren]
Daj spokój chłopie porobiłem banie porobiłem grochem
Na mieście wydzieram się jak na [?]
To prawdziwy człowiek, bo to mój człowiek
Nie wiem co tu robię jak to się stało
Mój ziomek rozdaje tam gifty, ale to nie jest Wielkanoc
Wielcy ludzie z małego miasta
Używki latają tu ja trochę jak drugstar