[Zwrotka 1]
Wjeżdżam mordo na teren
Słabo leciałeś, wiec zaryjesz morda o glebę
Bawię się tym, jeśli nie kumasz, ojoj, to nie wiem
Bo robię eksperymenty na waszych oczach
Tak jak ten jebany doktor Mengele
I co fajnie było? To odejdź cipo
Fajnie nawinąć? potrzymaj piwo
Mam wrażenie, że artyści nie żyją
Bo nikt dzisiaj tu nie zagra na żywo
Teksty ci piszą, typie znaj litość
Łapię za serce jakbym był Religą
W chuju mam jeśli tego nie rozkminią
Lubię rzucić komplementem
Ale nie oceniaj mniе po tym bejbe
Lubię dać feedback, bo taki jestеm
Na melo bawię się świetnie
Ale jak pustak liczy na więcej
I chce bym oddał jej serce
Nie masz swojego szmato i liczysz na przeszczep?
Lecz kocham kobiety z ambicją
I te piękne, te zdolne, no przecież
Ale to moja mama jest dla mnie najpiękniejszą kobietą na świecie
Mój tata to najlepszy dla mnie bohater
Moi bracia to najlepsi bracia i za tych ludzi oddam serce
Daj skalpel, rozcinaj mi klatę i kładź je na bracie
Ja nie jestem Klakier, mam swoją zasadę
Jak ziomal prosi o pomoc to jadę
Dla mnie nie liczy się papier, chyba, że się liczy papier
Robię to dla tych co śledzą od lat mnie jak jebany stalker
Jak odmówisz typie feat'a zimą, typie wrócisz latem
Jestem FonTam, ale jestem również rapem
[Refren]
Pora na styl, dla mnie jak jesteś lojalny to git
Nawet jak nie zawsze idzie po myśl
Po pierwsze szacunek, a po drugie kwit
To nie jak oczywiste jest dziś
Wiesz, bo też sobie ryjesz banię
Jak się czujesz sama z całym syfem
Podaj grabę, zrobimy to razem
Pora na styl, dla mnie jak jesteś lojalny to git
Nawet jak nie zawsze idzie po myśl
Po pierwsze szacunek, a po drugie kwit
To nie jak oczywiste jest dziś
Wiesz, bo też sobie ryjesz banię
Jak się czujesz sam z całym syfem
Przybij grabę, zrobimy to razem
[Zwrotka 2]
Łatwo oceniać, wiem, trudno docenia się
Jak ty potykasz się to git
Ale jak ktoś się potyka to mówisz:
E, ten typ człowieka nie zmienia się
Lecz to ściema jest
Czasami mam wrażenie
Że tak się zmieniłem, że już nie ma mnie
W mediach łatwo zrobić sobie relację
W życiu już trudno o prawdziwe relacje
Jestem przykładem, zobacz zawsze brałem na siebie
To co działo się u zioma
Musiałem nauczyć się być egoistą
Jak teraz trudno mi się z tego wycofać
I nieraz olałem już wielu znajomych
Może dlatego, że nieraz sam byłem tak zlekceważony
Jestem zagubiony, odwiedza upiorne lokacje
I powiesz, znajdę tam ludzi dobrych czy zepsutych do szpiku kości
Twoje środowisko to nie cały świat, a jego promil
Bo jesteś w takiej klatce, jaką sobie sam stworzysz
Jak twój przyjaciel nigdy ci nie mówi, że jest z ciebie dumny
To powiedz do kurwy co on tutaj robi?
[Refren]
Pora na styl, dla mnie jak jesteś lojalny to git
Nawet jak nie zawsze idzie po myśl
Po pierwsze szacunek, a po drugie kwit
To nie jak oczywiste jest dziś
Wiesz, bo też sobie ryjesz banię
Jak się czujesz sama z całym syfem
Podaj grabę, zrobimy to razem
Pora na styl, dla mnie jak jesteś lojalny to git
Nawet jak nie zawsze idzie po myśl
Po pierwsze szacunek, a po drugie kwit
To nie jak oczywiste jest dziś
Wiesz, bo też sobie ryjesz banię
Jak się czujesz sam z całym syfem
Przybij grabę, zrobimy to razem
[Outro]
Zrobimy to razem, zrobimy to razem