( Zwrotka 1 )
Założę skoki i skocze na groby
Bo miałem koleżkę i płomień mu zgasł
To dalej mnie boli choć nie mam żałoby
To śmigam se w czerni po czerni jak HAS
I nie dzieli nas jebany szelest choć mija czas i rośnie potrzeba
Ostatnią złotówą z bracholem się dziele
On ze mną tak samo bo wie co to gleba
Bo wie co to bieda gdy stary z roboty miał z kasiorą wracać
Ale się najebał no sorry no synek no taka już praca
Jego kaca leczę ja z mamą i braciszkami
Dzięki za ten start na pół etat biedakami
Nie chodzę w Armanim niech się śmieją durnie
Mam koszulki za dwie dychy i chodzę w nich kurwa dumnie
I jak skończę w trumnie nie szlochaj za mną kaczuszko
Wiesz jak lubię drzemki a to tylko wieczne łóżko
I jak skończę w trumnie bracie pierdol jakiś lament
I razem w czarnym tłumie idź z pogrzebów huczny balet
Idź z pogrzebów jakiś balet tak jak bym był cyganem
Tak jak powie mój testament na wieki wieków AMEN