[Zwrotka 1: olszakumpel]
Centrum miasta, macie cel obrany
Macie szybkie buty, a nie ciężkie glany
We łbach projekty i ucieczki, plany
Więc jak coś to ile sił mamy, tylko spierdalamy
Kulturalne chamy, na głowach balaklawy, a nie gangu bandany
Bo to środkowa Europa, a nie pierdolone Stany
Pseudo gangsta strzeli z dupy prędzej, aniżeli z klamy
Wasze honory bez plamy i to norma
Zaraz zaczynacie wasz artystyczny format
Z wami piękna noc, z tobą dobra morda
Z wami pełna puszek, bawełniana torba
Bierzesz chrom, leci bomba
Chwilę potem leci suka na bombach
Patrzysz na ziomka, lekko pobladł
Dziwi cię to trochę, przecież robicie to od lat
Nie skończyliście, ale chuj w to, dobra
Zwijasz się, nie ty tu będziesz sprzątał
Jak rekin biznеsu, więc biegniesz po płotkach
Prawie stówa na wadzę, alе szybszy od Bolta
Skaczesz przed siebie, odwracasz się do ziomka
Leży na glebie i pies się po nim krząta
Mówi o dewastacji, kajdanki chce wyciągać
Nie zostawisz go przecież, to wasza wspólna wojna
Więc zawijasz się na pięcie i dla ogólnego dobra
Raz, że spotkanie, twój bunt i ta psia morda
Teraz to on lekko pobladł i na ziemię się powala
Tymczasowo lub zupełnie, morda
Ominęła was kara, na mundur leci chara, zwijacie się i nara
Rozdzielasz się z braciszkiem i wbiegasz do mieszkania
Dzisiaj nie ma spania, dziś sen płytki lub wcale
A więc ciężko dysząc, myślisz znowu o kolejnej ścianie
Pozdrowienia pasjonaci i wandale
[Zwrotka 2: Somp]
Dalej życie pisze fraszki
Czasem ostre jak maczeta ważki (graffiti)
Dla was to czarna magia
Woda, ziemia, hemoglobina, halucynacja
Nie wiem, to nie moja ręka
Niczego nie widziałem, niczego nie potwierdzam
Tak mi przykro, premii nie będzie
Płacze borsuk, przy świeżym end-to-endzie
Jebać, zawsze i wszędzie
Choć to nie jest sam w sobie żaden cel
Nowy Jork się pali, tak jak stary
Dalej żyją panele i wholecary
Czary mary, biorę to na bary
To nie dla każdego, nie dla niego kuluary
Na tej giełdzie nie zawsze Hossa
Dobrze będzie, pozdrówki Olsza
[Outro]
Z Bydgoszczy do Płocka