[Refren: Olszakumpel]
Nie chcę na sobie łańcuchów tak jak Django
Wolę najpierw moim bliskim pomóc, ominąć to bagno
Boże trzymaj ich w opiece, gdy te chmury mnie dopadną
Ja dopóki tylko da się, będę w głowy strzelał prawdą
Wiecznie wierny jednym barwom, choć wokół tyle kolorów
To ja widzę tylko czerń
Czuję się taki samotny, mimo wielu ludzi za mną
Kiedyś dusiłem to w sobie, teraz to już dusi mnie
[Zwrotka 1: Olszakumpel]
Nie mogę, od tego uciec, jak przed Lukiem bracia Dalton
Nie mogę, od tego uciec, jak przed Lukiem jego cień
Bo abstrakcyjny życiorys porył mnie już tu tak bardzo
Że czasami nie chcę więcej, a niżeli poczuć mniej
Wkurwiała mnie żółć słońca promieni
I pytanie w głowie, co ja tutaj robię?
Więc gasiłem ból, używając płomieni, a mimo to lód nosiłem w sobie
Oczy czerwone, ciągle od zieleni, albo oczy czarne czasami od bieli
I myślałem wtedy, że to nas nie zmieni
Chciałem odcieni na kartkę, bo ona mnie rozumiała
I uciec od ludzi z dala, wtedy zyskiwałem tlen
Pomalować cały świat ten, tak żeby mnie zadowalał
Bo ta rzeczywistość czara zaczęła już gubić sens
Mimo, że się uśmiechałem, kiedy wracałem na chatę
Mimo, że się uśmiechałem, to mama witała mnie płaczem
Bo musiałem szybko dorosnąć, a w środku zostałem dzieciakiem
I poczułem wolność za bardzo, kiedy wreszcie z domu wyjebała tatę
Stan moich kieszeni wkurwiać mnie zaczął, więc kosiłem trawę jako nastolatek
Ale nikomu nie pomogłem pracą, bo jarałem trawę za swoją wypłatę
Byłem mega wkurwionym dzieciakiem, problemami się nie dzieliłem ze światem
I tak mam do teraz, więc czemu się dziwisz, że tak lubię ciszę?
I tak mam do teraz, więc czemu się dziwisz, że zamykam japę?
Wtedy kiedy powinienem coś wykrzyczeć
[Refren: Olszakumpel]
Nie chcę na sobie łańcuchów tak jak Django
Wolę najpierw moim bliskim pomóc, ominąć to bagno
Boże trzymaj ich w opiece, gdy te chmury mnie dopadną
Ja dopóki da się, będę w głowy strzelał prawdą
Wiecznie wierny jednym barwom, choć wokół tyle kolorów
To ja widzę tylko czerń
Czuję się taki samotny, mimo wielu ludzi za mną
Kiedyś dusiłem to w sobie, teraz to już dusi mnie