[Zwrotka 1: Kuki]
Się szpryce nabiera od rana – to hera
Igła, żyła, achtung – strzelam
Popuściłem mocz, ale wiolonczela
Kocham ten stan, gdy mnie sponiewiera
Leżę tera jak ściera, chcę mi się wymiotować
Ogrzać, nabrać i zaaplikować
Ogrzać, nabrać i zaaplikować
Ogrzać, nabrać i zaaplikować!
Napierdala głowa, towar w żyle, płynie flow
Dworce, squaty, uh, wbijamy to
Czysta heroina po strunach mi gra
Peron, detoks, MONAR i AA
Mogę zabić cię jak psa, jak ktoś da chociaż dawkę
Chłopaki lecą do paki za niewinną strzykawkę
Jebać trawkę, cioto – heroina niezmiennie
Walę tylko, gdy mam chęć, czyli pięć razy dziennie
[Zwrotka 2: Madafaka]
Znowu strzelam, relaks, towar klepie jak cholera
Tylko dobra hera, tylko dobra hera
Czuję się, jakbym umierał, nieraz zbiera mnie na bełta
Lecz dzwonię do dilera – teraz to mój terapeuta
Znowu nie czuję tętna i pół D nie pamiętam
Moc w roślinie zaklęta zmienia ludzi w zwierzęta
Rozdawać ją w Disney Landach, w prezentach urodzinowych
Dzielmy się nią na święta, pootwiera nam głowy
Jebane święte krowy z kampanii przeciwnarkotykowych
Piętnują wywar makowy, a haj po nim jest wzorowy
Nie ma nawet mowy, bym poddał się propagandzie
Czaisz ziomek? Gram w brązowe, nic się nie równa tej frajdzie
Wstrzykujcie, nie wciągajcie, a w głowie wam zawróci
Grzeję codziennie od czterech lat, mogę w tej chwili rzucić
Sądy zamykają ludzi za dary, co rodzi ziemia
Dilowanie rąk nie brudzi, pozwalniajcie ich z więzienia!
[Interludium]
– Co panie myślą o tym, żeby zalegalizować marihuanę w Polsce?
Taki kontrowersyjny, no na dzień dzisiejszy, temat
– Zalegalizować marihunaen? W żadnym wypadku
– A komu to potrzebne? A dlaczego?
[Zwrotka 3: Kuki & Madafaka]
Baka leczy raka? Nie sądzę, palanty
Eksponuję faka, jestem anty-blanty
Nie mówi mi, co mam jarać, daj browara i szklankę
Jebię twoją maczankę żenioną majerankiem
To odmóżdża, próżnia, bebeszymy parki
My kruszymy kości i skręcamy karki
Ziomy ściągną bucha i siadają na dupach
Dochodzi do ucha śmiech pierdolonego przygłupa
Religia z towaru? Wypierdalać do MONAR-u
Zmieniam mózgi w twaróg bez użycia czarów
"Jaranie leczy raka, katar i zły dotyk"
Jak to bez kitu leczy, to wyleczcie się z głupoty
Jebać relaks, krzak, który tak palicie
Wolę się najebać, zjebać sobie życie
Ćwiara za grama cenę, szybko z ziomeczkiem w plener
Zajebany jak cement – niezła walka z systemem
Nie potrzeba THC, 2NP otwiera głowy
Przy pomocy pierdolonych szlifierek kątowych
Wydajecie skowyt; gaszę MC's, gaszę baty
Zamiast odpalać gibony, podpalamy ludziom chaty
Jebię legal i jaranie, zawsze wybiorę chlanie
Macie tak otwarte banie, został wam mózg na dywanie
Rzygam już tym gadaniem, macie nasrane do gara, ziomuś
Odpadła ci ręka? Zajaraj, odrośnie zaraz