2NP
Diss na Eminema
[Intro: Kuki]
This is Eminem diss
Szmato, ha!
Co mi kurwa zrobisz biała ruro? (Łu)

[Refren: Kuki & Madafaka]
To jest diss na Eminema, cztery wersy i go nie ma
Wypierdalaj zamiast siema, jebana kopia KaeNa
Co udaje Supermana, nie chce cię ta scena, typie
2NP pnie się w górę, gdy ty spadasz jak na klipie
To jest diss na Eminema, cztery wersy i go nie ma
Wypierdalać zamiast siema, jebana kopia KaeNa
Co udaje Supermana, nie chce cię ta scena, typie
2NP pnie się w górę, gdy ty spadasz jak na klipie

[Zwrotka 1: Kuki]
Marshall Mathers? Ha, imię jak dla ulonga
Robimy rozpierdol, ciebie Elton pociąga
Tak to kurwa wygląda, wypierdolimy cię z gry
Raper powinien być czarny (Tak jak my!)
Zapierdolimy cię w kły, zapalimy parę zniczy
Występy na DMA? Ej, wbij na dni Legnicy
Dziwko, nie zaproszą cię, bo jesteś kurwa w tyle
Biorą tych, co mają skille, czyli Kombi i Marylę
Pierdolimy 8 Milę, po co to na scenie stoi?
Biedne rymy, biedne flow – jak pierdolone Detroit
Może to zaniepokoić – jestem czarny jak ze Stanów
Znów pod domem płonie krzyż (Ach te chuje z Ku Klux Klanu)
Daruj sobie rapowanie, panie białas, tak cię skleja
You need doctor, slut i nie chodzi tu o Dre'a
Będę zgarniał pengę, po tym wróżę ci kłopoty
Będziesz nawijał w call center jak ten pajac z drugiej zwroty
Więc Em, dziś cię zjem, bang-bang, nóż w dziób
W Detroit spadnie parę głów, zdychaj jak przydupas Proof
Zaginie po tobie słuch, jak nas dwóch chwyci guna
Twoja grupa rozjebana jak nos pana Chrisa One'a
[Refren: Kuki & Madafaka]
To jest diss na Eminema, cztery wersy i go nie ma
Wypierdalaj zamiast siema, jebana kopia KaeNa
Co udaje Supermana, nie chce cię ta scena, typie
2NP pnie się w górę, gdy ty spadasz jak na klipie
To jest diss na Eminema, cztery wersy i go nie ma
Wypierdalać zamiast siema, jebana kopia KaeNa
Co udaje Supermana, nie chce cię ta scena, typie
2NP pnie się w górę, gdy ty spadasz jak na klipie

[Zwrotka 2: Madafaka & Kuki]
Kopnął cię zaszczyt ziomuś, chcą świadczyć bandzie kondomów
Że to skład, co miażdży klonów jak zastrzyk pawulonu
To skład, co się taszczy na szczyt napluć na twoją karierę
Też bym miał maskę na paszczy, gdybym był jebanym zerem (Zerem)
(Kurwa, to nie ten idioto)
(Jak to to nie ten? Już mi się pierdolą te Eminemy)
Na mordach bandany mamy, dziś odbezpieczamy klamy
Zaraz ozdobimy ściany w plamy juchy, łapiesz schizę
My, kurwa, nie pogrywamy, a Stany czekają zmiany
Wierz mi, będziesz odjebany, jak nam dadzą wizę
Gramy w innej lidze, co to jest platyna w Stanach?
Wiesz, czym ja się szczycę? Znam każdego swego fana
To nie jebana szykana, choć myślisz, że to nieszczere
Biorę na świadka pana Szatana, znam wszystkich czterech
Gościu, kończysz karierę, zwijaj interes no-skillu
Kurwa, jestem raperem, a bez płci na profilu?
My mamy w kurwę stylu, zniszczymy ciebie też oddzielnie
I pierdolę to, czy się wybijesz na naszym fejmie
Nie ma Eminema, cała scena sprzątnięta na błysk
Zgarniemy mu wyświetlenia, pierwszy denat przez diss
Pewnie pójdziesz przez Styx, nie będę cię więcej drażnił
Masz dwa wielkie chuje w pysk na dowód naszej przyjazni
[Outro: Madafaka]
Masz kurwa dwa dni na odpowiedź i masz się szmato nauczyć po polsku, bo nie będę tłumaczył twoich spierdolonych, kurwa, białych, pedalskich, kurwa, tekstów z ogolonymi nogami, rozumiesz śmieciu? Tfu