​młody yerba​
Glock
[Intro]
Dobra, lecimy
Kupię sobie glocka
Uh, Młody Wolny, sprawdzaj to

[Zwrotka 1: Yung Wolny]
Kupię sobie glocka
I namoczę go w twojej krwi
Dobra jest ta koka
Laska ssie mi cocka
Wymierzam w głowę z mego glocka
Chicago mój styl
Nie patrzę na cenę, patrzę na markę
Supreme, Bape (?) w mojej szafie
Strzał prosto w nos, motorem se podjeżdżam
Sram tobie do pyska, przeładuje gnata
Robiona mi lacha
Twoja lacha, robi mi tu lacha
Szakal, twoja ksywa to jest szakal
Jebać ciebie i twój cash, ziomek
Jebać ciebie i twój, kurwa, cash

[Zwrotka 2: Młody Yerba]
Kiedyś miałem glocka
Nie wyciągałem go na pokaz
Bo glock ten był za darmo
Byłem wtedy w terro
Kiedyś miałem glocka
Nie wyciągałem go na pokaz
Bo glock ten był za darmo
Byłem wtedy w terro
Ja strzelam w tych ludzi, ja strzelam w tych ludzi, ja strzelam w tych ludzi, aha
Niech ktoś mnie obudzi, niech ktoś mnie obudzi, niech ktoś mnie obudzi, to nie gra
Jadę z Wolnym do Chicago
Dzięki nam te statystyki nie kłamią (wiem)
Kładę na plecy siusioka (co?)
Ona mówi zdejmij glocka (zdejmę)
Zaraz zdejmę tego glocka
La gente esta muy loca (loca)
Patrzę na zegarek (wow, ya)
Na mojej głowie robi się szczota
Więc idę do fryzjera, niebanalna bajera
Wolny odstrzelił frajera
Idę rozwiesić pranie
Elo, woah