[Intro]
Zmarnowany rok, rok
W moich płucach dope, dope
Zmarnowany rok, rok
W moich płucach dope, dope
Młody Yerba
[Refren]
Zmarnowany rok
W moich płucach dope
Chcemy uciec stąd, gdzie są moi bros?
Jedyny mam lot, brandy to mój sport
Chcą poznać mój lore, nie zrozumiesz go
Zmarnowany rok
W moich płucach dope
Chcemy uciec stąd, gdzie są moi bros?
Jedyny mam lot, brandy to mój sport
Chcą poznać mój lore, nie zrozumiesz go
[Zwrotka 1]
Znowu noc, parking na Blue City
Znowu dach, tutaj zbieram myśli
Jebać ludzi, chcieliby sen zniszczyć
Daję miłość, oni dają blizny
W trybie bez zmian, oślepia mnie światło
Chcę się odciąć, oni chcą by zgasło
Jestem na misji, by pomnożyć zyski
Do mej głowy nie ma wstępu obcy instynkt
To te miasto nosi gówno na swych plecach
Oportuniści mają problem by narzekać
Nie jestem sobą jak rozmawiam z pozerami
Niе dogadamy się, jestem na innej fali
Mojе życie jeden sport, ten styl życia to jest sport
Nie widzimy się więcej, suka chce wejść do środka
I chce odwiedzać częściej, i chcą móc tak pozostać
Spodnie spadają z dupy kiedy idę
Twój stary menel, zgonuje po piwie
Siada na butlę i ma do mnie wąty
Nie jestem chujem, jestem całkiem skromny
(Nie jestem chujem, jestem całkiem skromny)
[Refren]
Zmarnowany rok
W moich płucach dope
Chcemy uciec stąd, gdzie są moi bros?
Jedyny mam lot, brandy to mój sport
Chcą poznać mój lore, nie zrozumiesz go
Zmarnowany rok
W moich płucach dope
Chcemy uciec stąd, gdzie są moi bros?
Jedyny mam lot, brandy to mój sport
Chcą poznać mój lore, nie zrozumiesz go