Robert Piernikowski
Gonie
Myśli stopy konie werble
Co? Już was nie dogonię
Chociaż biegnę
Se kupuje kolor i farby, ale blednę
Z sednem mam tyle wspólnego, co?
Że się ocieram o niego
Stoję pod oknem i czekam na go niego
Nikogo nie ma
Kogo, czego
Co? nago? Co ty zboku?
Piłem samogon z Białegostoku
Robi na oku jakieś te filtry
Zaraz wejdę do windy
I będę jak te filmy oglądał lustro
Każde piętro ciemno pusto
Przewiń to jeszcze raz puść to

Myśli stopy konie werble biegnę
Już was nie dogonię
Blednę i będę bardziej będę bardziej niż jestem blady
Już was nie dogonię
Myśli werble
Myśli werble... stopy, stopy konie...
Już was nie dogonię... o nie o nie...
Tego co piłem nie ma na paragonie
Kto dzwoni?
To ja plecakiem dzwonię
Tego co paliłem nie ma w telefonie
O nie, o nie
Wszystkie rzeczy uciekają, ja je gonię
Myśli werble, myśli werble, stopy, konie, stopy, konie
Już was nie dogonię