Śliwa
Ready to Die? (Białas diss)
[Zwrotka 1]
Mówisz, nie idą mi płytki, ruro, choć nie znasz wyników
Skąd ta Twoja pewność? Kurwa, dorabiasz w Empiku?
Minęły z 2 lata, a Ty kolejny raz haczysz
Chcesz być grubą rybą, ale mam na ciebie haczyk
Chuj z tym całym Bedim, co bredzi, bo się podniecił
Wasi słuchacze to dzieci, zmień ksywę na Trynkiewicz
Jest rewanżyk, zdziwisz się, bo mam od chuja punchy
Jak Cię dalej swędzi dupsko, zapraszam, będziemy walczyć
Żaden z ciebie nowy Notorious, jesteś królem gimbazy
Nawet z wagi spadłeś Ty worku i Twój los się też teraz waży
Nie będę ci skakał do ryja, ale tu wpierdol na bicie masz pewny
Scena już chce cię wyjaśnić, ale, kurwa, będę pierwszy
Było, co było, minęło, jadę poważnie z tą hieną
Znowu wdepnąłem w to gówno, a niby flow nogi ucięło
Teraz dostaniesz dopiero z buta na ogarkę
Hempy, Dixony się śmieją, możesz odwołać już traskę
Wziąłeś se pod skrzydło małolatkę, Twoje fanki też są nieletnie
Twój podopieczny wydymał czternastkę
Jesteście mafią pedofilii, pięknie
Od tej chwili, Beezy, każdy widzi w Tobie zwykłą fajkę
Możesz porządzić za majkiem tylko na MacDrivie
Proś o litość, Beezy Vito, koniec tej sielanki
Prędzej TomB skoczy na pocztę niż dotrwasz wersów ostatnich
Kinomaniak, mitoman filmy ogląda od tyłu
Jak napisy lecą w dół, to żal mi ciebie synu
Nie masz stylu, sukinsynu, nawet jak masz pasek Gucci
Musisz dopłacać na bałaganach, by wzięły do buzi
Typie musisz skończyć słać chujowe żarty
Jedyne, co łączy cię z Biggie'm pozerze
To to, że jak on jesteś martwy
[Refren]
Beezy, Beezy, Beezy, co za śmieszny typ
Niby charakterniak, a stoi w obronie gnid
Jak Twój syn Bedi nie potrafi ważyć słów
To lepiej módl się, by nie zawinęły go psy
Beezy, Beezy, Beezy, za to chuj Ci w pysk
Niby charakterniak, a stoi w obronie gnid
Pół sceny wkurwia już ten cały wasz syf
Więc możecie pakować swój interes już dziś

[Zwrotka 2]
Typie, Ty kochasz rap, a scena się za ciebie wstydzi (w chuj)
To kolejny dowód, że masz (co?) chuja wspólnego z Biggie'm
Nigdy nie porównuj się do legendy, jeżeli wiesz, co to szacunek
To, że się kreujesz na króla kondomie, to nie znaczy, że jesteś królem (czujesz?)
Śmierdzi grubym pozerstwem i naprawdę mamy z was beczkę
Jak Bedi znów się podjara na koncercie, to lećcie mu zwalić na backstage (konia)
Mogłem olać Twoje prowo, ale się zaczęło na nowo (dziwko)
I pocisnę z Tobą już bez Aspiratio, skurwielu, kompletnie solo
Kumasz, w chuju mam cały Twój fanbase i choćbyś przystawił mi klamkę
Napluję ci w mordę jak Scarface, aby hip-hop promował prawdę
Co tutaj się odjebało? Wiadomo, chodzi o siano
Zero przekazu, zero wartości, czas się ustawić, Ty pało
Hola, hola, nie mam argumentów, by dojechać tego złamasa
Mam silniejsze, kurwa, po stokroć niż Avi, gdy musiał przepraszać Wojtasa
Klasa sama w sobie, taki jestem, nigdy nie będę pozował na gwiazdę
Co jest Beezy? Robimy przerwę czy mam cię rozkurwić jeszcze bardziej?
[Refren]
Beezy, Beezy, Beezy, co za śmieszny typ
Niby charakterniak, a stoi w obronie gnid
Jak Twój syn Bedi nie potrafi ważyć słów
To lepiej módl się, by nie zawinęły go psy
Beezy, Beezy, Beezy, za to chuj Ci w pysk
Niby charakterniak, a stoi w obronie gnid
Pół sceny wkurwia już ten cały wasz syf
Więc możecie pakować interes już dziś

[Outro]
I to prawda, zostałem sam, ale powiem Ci jedno Beezy
Lepiej tak, niż mieć taki skład, za który musiałbym się wstydzić
I to prawda, zostałem sam, ale powiem Ci jedno Beezy
Lepiej tak, niż mieć taki skład, za który musiałbym się wstydzić
I to prawda, zostałem sam, ale powiem Ci jedno Beezy
Lepiej tak, niż mieć taki skład, za który musiałbym się wstydzić
I to prawda, zostałem sam, ale powiem Ci jedno Beezy
Lepiej tak, niż mieć taki skład, za który musiałbym się wstydzić

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]