Wini
Moi Ludzie Remix
[Refren] (x2)
Gdzie są moi ludzie, ej
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie
Gdzie są moi ludzie, ej
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie

[Zwrotka 1: Kodi]
Tu teraz wszyscy grają w tej samej drużynie
Żeby mogli mnie usłyszeć wcale głośno nie muszę krzyczeć
Powtórzę jeszcze raz, z 69 to ten rap
To moi ludzie, których na bank dziś spotykasz
Pniemy się do góry, nie zmieniamy tury
Tacy jesteśmy z natury, burzymy mury i kurzymy chmury
Daj to głośniej, to nie szanty, to moi ludzie, muzyka i blunty
To jest hip-hop, a nie country, hit na tip-top, a nie anty

[Zwrotka 2: Kiełbasa]
Tu są właśnie ludzie, którzy żyją na luzie
Przy takiej właśnie muzie i takiej własnie muzie
Będziesz miał szacunek, to wypijesz z nimi wódzie
W innym przypadku temperament Twój ostudzę
Tu są ludzie, a tamci to zwierzęta
Nie podawaj takim ręki, bo Ci uschnie ręka
Psychole toczą pianę i lata im szczęka
Z jednej strony ludzie, z drugiej ludzie-zwierzęta
[Zwrotka 3: Miuosh]
Już my, niech to rozdupi membranę
Smagalaz, każdy fake ma przejebane
Ty to znasz, szmugluje w eter Twój lament
Stul pizdę, lepiej już spisuj testament
W głowie [?] chujnię, bo kłamiesz
Za całe te gówno Cię ganię
Wypierdalaj stąd, za bliskich swą damy
Puścimy to w niepamięć
Miuosh, Siwydym, no i Kamel
Ile tego już było nagrane?
Jedziemy z chłamem w imię Abla, Mopsa i Pete'a. Amen

[Refren] (x2)
Gdzie są moi ludzie, ej
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie
Gdzie są moi ludzie, ej
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie

[Zwrotka 4: Kamelito]
Moi ludzie, jak ruszą w Polskę
To proste, że mam u kogo zarwać nockę
Tu goście, dla nich nawijam tą zwrotkę
Bo z nimi po melo się nie ocknę na ośce
Odwiedzam Berlin, tu zajdę was
Z nami Szczecin, mamy też United Clan
Bo każdy z nas ma w sercu old school
Przy czarnych rytmach, ale melanż po polsku
A po robocie jak jesteśmy po sosie
Na parkiecie ruchy kocie, wybijamy krocie
Weź się ocknij [?], nim się skończy dzień
Będziemy sączyć, wiem, zioło, propsy, śledź
Moi ludzie. Gdzie? Jest ich cała masa
I żadnego nie szuka mi nasza-klasa
Więc podkręć bass, a da im czas na
To, by kłaniali się w pas nam
[Zwrotka 5: Jolez Bo]
(Zwrotka niemiecka)

[Zwrotka 6: Expe]
Tu są moi ludzie na mikrofonach, nie w domach
W klubach, kotarach, zasłonach, nie próbuj nas pokonać, bo skonasz ziomal
Dołącz do grona 69-100
Słubicki klimat, serce bije głośnie od bomb, ziom
Czillen am Grillen, Respektz wbija na bibę
Na pohybel, tam gdzie napierdala Smagalaz stylem
Kolejny weekend, bij o kalendarz
Muszę ekipę swoją zebrać
Tu i tam, tam i tu
Prawdziwe życie, nie takie ze snu

[Zwrotka 7: Chefkoch]
(Zwrotka niemiecka)

[Refren]
Gdzie są moi ludzie, ej
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie
Gdzie są moi ludzie, ej
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie

[Zwrotka 8: Gruby Tony]
Tu jadę, łapię flow, nie rapuję, tylko płynę
Nie utonę, synek, nawinie w Berlinie jak Killes
Tu wiłem, [?], zrobić Czillen am Grillen
Pete, Abel, Mops - za ich zdrowie wypiję
Tony wchodzi poruszony, ze mną ziomy jak Onyx
Klony łapią doły, bo oni jak domy ze słomy
My rzucamy słowne gromy, mamy w dłoniach mikrofony
Stylem porażonym zbijam wam piony i walę komin
[Zwrotka 9: Tede]
Jedziemy, patrz, mam PLN-y, to jest remix
To jest chwila ważna dla tej sceny, to gabinet cieni
Sprawdź nas, to sami, nasi, co, coś nie pasi
Weź to przemyśl, a co, gra Ci, to Smagalazi
I Wielkie Joł, wiesz, gdzie są moi ludzie
Ty ich możesz słyszeć na tej płycie z każdej minucie
My jesteśmy tą ekipą, która robi tu hip-hop
I choć większośc ma gula, tutaj u nas jest tip-top
A pozatym, że nam wisisz, wisisz jeszcze szacun
Ja się nie przejmuję niczym, już słyszysz Smagalazów
My mamy swój styl i mówimy "chuj z tym"
Robimy to, czym się jaramy - rap-zabójcy
To rap-mordercy, co tutaj robią Meksyk
To nasze teksty odróżniają nas od reszty
To nas propsują, to właśnie WJ
Nasz na kompakcie moich ludzi, co tu czują

[Zwrotka 10: Rzubish]
Gdzie blacha się toczy po stalowym makaronie
A ujrzysz moje imię, stojąc na peronie
I w sekundę to ruszałem mit meine Fresse
Und zwei zimne Tyskie aus Delikatessen
Czillen am Grillen - rap w dobrym tonie
Jak ksiądz na ambonie, ludzie, w góre dłonie
I nic się nie liczy, żyjemy na granicy
Rzubisz, moi ludzie, hajs leży na ulicy

[Zwrotka 11: Siwydym]
W samym sercu tego brudnego Śląska
Zbijam w przejściu za rap [?] propsa
Płonie tu forsa, bo ma kiepską wartość
[?] jak robi się tu larmo
Achtung - przebudowa mostu
Drugi z jego końców wyląduje na Śląsku
I plotkuj, nawijaj, mów o tym wśród ziomków
Że wbija na bitach ekipa - zabijacz pionków
[?] dajesz beat [?]
Mamy skill, wypierdalamy [?]
I świeży jak prysznic i wierzę, że dziś Ty
Olejesz tych wszystkich, co nawiją jak pizdy
Silesii reprezentant
[?] zajiwam na back [?]
Mamy tych ludzi, znamy te miejsca
Robimy rap z jajami, trzymajcie je w gębach

[Zwrotka 12: Sage]
Gdzie oni są? Ja nie wiem sam, ziom
Gdzie oni są? Możesz ich szukać, lecz nie warto
Przesuń się zanim Cię znajdą
To jest dzień, w którym [?]
Pozdrowienia ślę wszystkim Gagatkom
Spółdzielnia, Ogarnij Się!, Essa Hardcore
[?] chodź na balkon, weź ze sobą głośnik
To da mej ekipie najlepszy nośnik
Bez zbędnej skromności, bez pierdolenia
Rozkurwiam ten system i bez wątpienia
Nie musisz doceniać, a lachę kładę
Bo moi ludzie tu świecą przykładem
I zdajesz sobie sprawę
Jak na bicie jadę
Mam ziomuś sprawę
Nie liczyć się z prawem

[Zwrotka 13: Zgrywus]
Tu, gdzie strzeżone osiedla to beef
W środę mamy sobotę, zaczynamy pić
I chce się żyć, gdzie tu wśród smaku triumfu
I więcej nie główkuj, do tego mamy tą nić
Bo nikt na tym cornerze nie ma stylu jak WJ
Stylu, stylu jak WJ i moi ludzie to czują
Jak wydukując, mamy podium póki żyw
Więc klęcz, nam hołduj - mówił Zgryw, Zgryw

[Zwrotka 14: Rierstar Andrez]
(Zwrotka niemiecka)

[Bridge: Ekipa]
Tutaj ziom

[Zwrotka 15: Mops Bebsky]
Tu dudni bass, dudni bass
Ground Zero, Smagalaz [?], historia wygląda tak
Liczymy na siebie, nie coś, Abel do baru się dopchał, dawaj na maraton
W kilka chwil osób milion, wokół kto z nich ziom, a kto matoł
Mam tu ze sobą [?] pod sobą jak te tanie dziwki, masz
Ziom, moich ludzi zawsze obok siebie mam
I tą bandę, z którą robię rap, Abel, Pete, Fandango Gang
ST, Kamel, [?] plus StoPro Rap, Pachanga for life

[Zwrotka 16: Pachanga]
[?] Pacha macha tematy
Jaram towar, może bez taty
Mam Acapulco, Ty masz Katyń
Łapiesz maxy, to masz klakson

[Zwrotka 17: Deni]
Tu 69 100% dobrego rapu uderza
Do tego cracu nie mieszaj, dolej do baku i wjeżdżaj
Bo jest impreza, więc wbijaj na melo-melo
Dla moich ludzi elo, teraz wszyscy w góre kielon
To Big Up, Respektz, Smagalaz, na bibach mieście spotkasz nas
My nie trafiamy pod krawata, Ty lepiej podkręć bass
Podkręć nas i uchyl szybę, poraź uszy brudnym bitem
Poraz któryś już to słyszę, to Słubice, to Słubice

[Zwrotka 18: Rudy Rudeboy]
Z brudnej Bydgoszczy nigdy za stary
Na dojazd [?] zbijam [?] z wami
Chcesz, to ogarnij, nie po znajomości
Ja mam dość tych ludzi swoich
Na melanżu zakaz [?] gości
Nie jesteś z nami, spierdalaj, bo oni
Idę pierwszy, a w ręce mam wódę
A za mną, za mną idą moi ludzie

[Zwrotka 19: Special]
Wiesz, kto nawija? Special EWC
Najebany jak szpak dziś tutaj jest
Moi ludzie [?] jak ja
Są ze mną stąd do Gdańska
Z drogi, bo idzie, kurwa, kick
Dolnego folgarów najlepszy styl
Więc stoi [?] się lepiej
Z moimi ludźmi w melanż uderzę

[Zwrotka 20: Abel]
Myślisz, że mnie znasz, przewidujesz mój flow
A taki z Ciebie magik jak z Fokusa Ford
Teraz mów mi "per pan" [?], bo moje mixtape
I chcesz nawijać jak [?] się tabletek
Moi ludzie wiedzą, kto tu zamiata, wiedzą, co to padaka
Dlatego nie wypada słuchać im stylu typu "kserokopiarka"
Frajerom daję zero, ziomom 0,7
Hejterom pokazuję [?], a Ciebie zapraszam na imprezę
Rozkręcamy tu dziś [?] balangę
Jestem Abel, mów mi el comendante
[?] salut, [?] madre
Weź alko [?]
Ty masz [?] partyzantę
Bez paszportu na Finlandię
Spieprzaj stąd już jak masz traumę
Oszczędź nam tortur [?]
Mam tu swoich ludzi, nie musisz nas lubić
A jak nas nie lubisz, to mamy Cię w dupie
Nie próbuj być super po trupach do celu
My mamy Cię w dupie, więc lepiej nic nie mów

[Refren]
Gdzie są moi ludzie, ej
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie
Gdzie są moi ludzie, ej
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie

[Zwrotka 21: Wini]
Boom-tarara, boom-tarara, ej
Boom-tarara, boom-tarara, ej
Boom-tarara, boom-tarara
Daj mi moich ludzi i gra gitara
Gdzie są moi ludzie? Gdzie? Gdzie? Gdzie?
Chuj wie, gdzie [?] spierdalaj, poświeć
Z biegiem czasu kruszeją znajomości
Szczególnie, gdy ktoś woli w święta XBoxa niż gości
Wypijemy [?], wiedzą, o co chodzi
Jakby nie było, to kawałek o nich
Co by nie było, [?] stawiam na piedestał
Za ostatniego ziomka będę krzyczał "Essa"

[Zwrotka 22: Rena]
Jadę na raz, raz, jadę na dwa, dwa
Poczekajcie, skurwysyny, zaraz będzie jazda
Poczekajcie, to zdążymy dać to na kompaktach
Nie ma miny złej, depremy, tu siedzimy na tych ławkach
Niech nam rap gra, sprawdzam wszystkie zajebiste nuty
Potrawka, synek, [?] Twoje smuty
To moi ludzie i Twój ucisk, płacz jak musisz
Albo nie, spróbuj sobie to udusić, musisz
To dla moich ludzi robię hałas
Tak to działa, tak się kręci
Szczecin, Berlin, Szczecin, Berlin
Szczecin, tak to ekipa Spółdzielni
Gdzie byś się nie wybrał, my będziemy tam pierwszi
Własnie tak to leci, [?] zagrana
Wóda [?] na kolana

[Zwrotka 23: Kedyf]
Jesteś w Smagalaz, na, na, na
Takie coś już rozpierdala nas
Nie mów tyle, się nagadałeś znów
Czillen am Grillen, SięNajebałemCrew
Weź wyjedź ze starą śpiewką
Krew bijesz, jesteś starą dziwką
Kedyf jak pije jak [?]
Wódę, dziecko, a Ty idź na piwko
Ziom, wypiję, ale i skuma w końcu
Czas odróżniać mnie od zaskrońców
Trzeba mieć siłę i spiąć się w końcu
Tylko skąd wziąć obrońców
Idę i co, w mroku snią o słońcu
Mówmy o tym jak [?] o Śląsku
Pozytywnie i zajarani w chuj
To Kedyf, a nie debil [?]

[Zwrotka 24: Emrat]
Nie nagrywamy na strychu, to Ground Zero
Chcę dać upust tym chwilom
Kiedy włącza się mój ukryty autopilot
Życie to bilon, ludzie się mylą
Emrat jest chwilą
Która nie pozwala spać tu
Rap-przemyt to skok na bank znów
Emrat to drugi znów pionki zbiera
Czillen am Grillen i życie rapera
Czillen am Grillen i życie rapera
Czillen am Grillen i życie rapera

[Zwrotka 25: DJ Pete]
Nadchodzi nowa era, Smagalaz [?]
Każdy ryj wydziera, nie ściemniaj tu i dawaj nasz hajs
Noszę to na plerach jak garby nosi wielbłąd
Rap to gówno w genach, a więc się odpierdol
Tu Ground Zero i nuta konkretna
Żurek od mamy i koncert kotleta
I nie mów mi, że to pierdolony cyrk tu
Ja rzucam na was klątwę i, i chuj

[Refren] (x4)
Gdzie są moi ludzie, ej
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie
Gdzie są moi ludzie, ej
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, gdzie

[Outro: Rzubish]
Słubicki Ursynów, Kochanowskiego Strasse
Bloki zamieszkałe przez gangsterską ekstraklasę
Smagalaz, [?] trzęsą się w posadach klatki
W mieście jaramy, szlak trafia sąsiadki
Wybitka na miasto, special mocny zawsze w cenie
Na pewno lepszy niż Milionerzy w TVN-ie
Wybitka do parku, na każdej ławce kolesie
Nie wiem, ile jeszcze to miasto rapu zniesie
Chyba wiesz, o co chodzi, zbombić coś nie zaszkodzić
Bez puszek z domu Rzubish przecież nie wychodzi
Teraz z [?] na rapie, dom, płyty drapię
Na adapterów atrapie ja za mikrofon łapię