Lubie lubię rude szatyny i blondi
Albo blade jak jogurty naturalne
Lubie soki wyciskane naturalnie yea
Sery toczą rizo w domu przedtem wino wisa z kawałkami owoców
Jogurt tam gdzieś w plenerze wypity do ostatniej kropli
Moje dzieci spływające przez policzki na chodnik,na chodnik
Kiedy wychodzę na scenę to mówią zawodnik
Na parkiet za bardzo chwieje się duży flakonik
Szczególnie kiedy tak stoisz przede mną bez spodni
Mała mała ja wiem o tym
Znowu dajesz mi znaki przez oczy
Znowu dajesz mi znaki przez oczy
Wiesz ze scena jest moja ty też jesteś moja
Nie boję się niczego ale nie mów głośno o nas
Ha,znowu dzwonisz na fona ha jesteś taka urocza
Nie chce Cię kochać,nie umiem Cię kochać
Chociaż jak tańczysz to mi się podoba
I nie mam chęci w głowie Beatlesi
Jestem tu z tobą bo wszystko się kręci
Wyłączam telefon lecę daleko
Słysze co mówisz nic nie będzie z tego
Lubie lubię rude szatyny i blondi
Albo blade jak jogurty naturalne
Lubie soki wyciskane naturalnie yea
Sery toczą rizo w domu przedtem wino wisa z kawałkami owoców
Jogurt tam gdzieś w plenerze wypity do ostatni kropli
Moje dzieci spływające przez policzki na chodnik,na chodnik
Trzęś tym mam tu białe na te twoje białe zęby
Trzęś tym to dostaniesz prezenty
Ona lata mi po chacie bez spodni