Esceh
ŁAWKA I BLOK
[Intro]
Ja byłem wyśmiewany, zastraszany, poniżany
Jeśli myślisz, że Twój komentarz coś zmieni - jesteś w błędzie
Każdy z moich ludzi kiedyś przedawkował dragi
A ja nigdy nic nie ćpałem, chociaż piszą, że naćpany jestem wszędzie
Jestem inny, jestem dziwny, jestem jakiś
Może gdyby nie to, to życie byłoby łatwiejsze
Nagrywam to nocami i nie obchodzi mnie przester
Byliśmy z mamą sami i krzyk był jedynym sensem
Chciałem zmienić szkołę, no bo mieli ze mnie bekę
Ale gdybym wtedy zmienił ją to nie byłbym kim jestem
Wszystkie moje Jordany szepczą, że mam skakać wyżej
Nigdy nie skakałem w bok bo lojalność jest pierwszym miejscem
Dlatego jak mnie zdradzisz to Ci nigdy nie wybaczę
Mówili na mnie "pizda" i że taki nie byłeś, podziękuj tacie
Przestałem chodzić na siłkę, bo rzygałem tam na matę
A Ty widzisz tylko chudego chłopaka, co miał patent

[Zwrotka 1]
Sto tysięcy pięter w mej kabinie, muszę w końcu być spokojny
Obdrapane fele kręcą się jak moje jointy
Starzy przyjaciele to czy do dziś przyjaciółmi są, nie wiem, czas pokaże
Niezależnie jaki watch chcesz, no to chodź, pokażę Ci co to hip-hop
Wszystko już straciłem tą pierdoloną nawijką
Jebią mnie wywiady, kamery, ja nie chciałem być ich blisko
Nagrywali mnie skurwiele nim cokolwiek tutaj pykło
A nie pykło za super i za fajnie
Ona czeka kilka dni, ej aż jej powiem prawdę
Ciągle haj, bo inaczej nie zasnę
I love and hate myself
Czemu szczęście mi przestały dawać rzeczy materialne?
Brzydzę się hajsem, ale chcę ten hajs mieć
Jak mam dotknąć chmurę, jak siedzę w niskim aucie?
Jak chcesz mieć z górki musisz najpierw na mountain wejść (tfu)
[Bridge]
Muszę to pozbierać, muszę znaleźć to w akcie gdzieś
Ona zawsze odbiera ode mnie, nawet jak wkurwi się
Zamówię Ubera, by zobaczyć ją na jeden dzień, jedną chwilę
Przeszłość w tyle mam, jak odwrócony delay
Przyszłość kolorowa, kolorowa jak motyle
Ja wiem, że ty nie wbijesz nigdy w plecy żaden sztylet, żaden w serce
Mała, nic od Ciebie nie chcę, od Ciebie chcę więcej
Jak Ty chcesz coś ode mnie no to mów czym prędzej
Bo to moja nowa misja (ej!)

[Refren]
Ławka i blok o mnie
Trawka i szok ciągle
Muszę! Muszę to wykorzystać (ej!)
Ławka i blok o mnie
Trawka i szok ciągle (ej!)
Muszę! Muszę to wykorzystać

[Zwrotka 2]
Ej, i choć nie zawsze wszystko jej mówiłem z sensem
To mam przepis na to życie, co najmniej jakbym znał Gessler
Wierzy mi, jakbym miał być na "siema" z prezydentem
Jak Bedi, jeśli dzisiaj czegoś nie mam, to zdobędę
W moim wysokim bloku ciągle brakuje mi pięter
Chociaż nie mam matury muszę zostać architektem
Zawsze czułem się samotny, chociaż wychodziłem z bandem
Dziś nie jestem skromny i nie będę, elo
[Skrecze: Onar, Chada, Szpaku, Shellerini]
To jest moje życie, mo-, moje pięć minut
Ja przekaz puszczam w eter, dla dobrych ziomów i skurwysynów
To jest moje życie, mo-, moje pięć minut
Piona to jest o nas, piona dla ludzi w domach
Dla dzieciaków co-, co sie duszą w swoim ciele
Po flow mnie rozpoznasz
Dla marzycieli, którzy żyją w swoim świecie
So-, sobą pozostać, sobą być do końca (końca, końca, końca)