Esceh
Devil in Paradise
[Zwrotka 1]
Póki nie wypluję płuc to mogę palić to
Przynajmniej tak mi powiedział kiedyś archanioł
Ziomek pod bramą, co to palił jak smok
Ziomek pod bramą, co ma teraz wyrok
Nasze życie to rock
Choć nikt się nie wala po hotelach
Na imprezach nas nie ma
Pierdole gimbusów co ich boli szczena
To zawsze był hip hop
I nawet jak pisałem słodkie kawałki
Chciałem by wyszło na boisko

[Refren]
Jestem diabłem w Miami
Wydziarane mam tsunami
Okrągłymi okularami
Zerkam na Panów z Paniami
Mam hawajską koszulę
I w kieszeni bubblegumy
I trochę diesela
Jakbym przypadkiem tam kaszlał na plaży
I to jest hip hop
(x2)

Mój Ziomek brał to
A potem latał przez miasto
I powiedz larwą
Że każdy mój Ziom wierzy w to bardzo
To jak z kolacją
Bo mówią że pozjadamy scenę
Kurwa no patrz no
Wierzą we mnie
I żaden to nie gangster
Chociaż robią pengę z rzeczy
Które Twoja Mama wyłączyłaby w TV, po 20
Biorę Henę, wylewam ją na beton
Co nie jest raczej za mądre
Ale zawsze chcieliśmy czuć te jebaną forsę
Jak bogaci, inne planety, kiedy pali spliff
To nasza prawda dziś
A zarzucają w tekstach mi
Że wszystko to jest marny film
Chcę czuć Herrere dziś, te metki na Fendi
Niech wiedzą że to będzie szczyt
Bo butami deptam ich wizję na mą przyszłość
Gdy nie miałem nic
Hate me, mam patrzenie na świat jakbym był jebnięty
Palę te mosty i skręty, palę te mosty i skręty
Hate me
[Refren]
Jestem diabłem w Miami
Wydziarane mam tsunami
Okrągłymi okularami
Zerkam na Panów z Paniami
Mam hawajską koszulę
I w kieszeni bubblegumy
I trochę diesela
Jakbym przypadkiem tam kaszlał na plaży
I to jest hip hop
(x2)