Esceh
DUSZEK
[Zwrotka 1]
Wszędzie puste paczki szlugów
Jak pracuję, no to palę tego w chuj
Dobrze, że nas stać i nie mamy długów
I że zawsze mamy zastawiony stół
Nie po pół, jest mnie dwóch w głowie
Albo więcej dlatego kochaj i nienawidź jednocześnie
Jutro też jest dzień
Może cię spotkam nie tylko we śnie
Mam przepalony głos (mhm, mhm)
Nie dożyję starości, ale chuj tam w nią
Chuj tam w nią
Moja babcia tylko płacze na starość
Jadę 200 na godzinę pierdoloną autostradą
I oby to jej się nic nie stało
A ja ciągle w studio mieszam zioło i etanol
Nie gadam już, że nie piję, jak ja piję, tylko rzygam rano
I to średnia jest odpowiedzialność bo wstaję rano żeby znów powtórzyć to samo
O mamo, ciąglе pęka mi głowa, gdzie mój paracetamol
Byłem z tych dziеci, co jak czegoś chcą to dostaną
I przesadzałem już jak bawiłem się koparą

[Refren]
Nie umiem być trzeźwy, nie mogę
W głowie mam sępy, są głodne
Powiedz którędy, bo zgubiłem drogę
Jeden jest drętwy, a drugi jest Bogiem
Moje kilka ja, moje kilka ja, wszystkie moje ja, wszystkie moje ja
[Zwrotka 2]
No bo ja nie-e ee znów wypluwam flegmę nad ranem
Umrę na setę, zjadę tak jak pojebany kaskader
Kocham moją mamę, nie chcę jej zalanej łzami
A to życie często bywa kruche, jak lód
Dziś mijałem panią, całą zalaną krwią
No bo uderzyła głową, o ten pierdolony próg
A ten pierdolony bunt, no to nie wiem skąd się wziął we mnie
Skoro nie byłem biedny, no to czemu znów się czuję biednie
Rozdrapałem wszystkie rany, czemu żadna z nich nie krzepnie
Jak wszystkie moje dziary, suko zrób to permanentnie
Zabierz mi szczęście i smutek
Jestem bez uczuć, jak duszek
Albo dopiero będę po tobie nie umiem być trzeźwy, nie mogę

[Refren]
Nie umiem być trzeźwy, nie mogę
W głowie mam sępy, są głodne
Powiedz którędy, bo zgubiłem drogę
Jeden jest drętwy, a drugi jest Bogiem
Moje kilka ja, moje kilka ja, wszystkie moje ja, wszystkie moje ja