Au/Ra
PRE-CYBER001
[Verse 1]
Patrzę na swoją twarz i znowu nie chce mi się żyć
Nie muszę o nic dbać, i tak przecież nie mam nic
Szy'meh to wredny drań co lubi bardziej grać niż gryźć
I nie wchodź w detale tych miernych cyfr
Wzdryga mnie i puszczam rzyg
Białą mazią, zetsu czy to wy
Zamazany karmazyn, jebane -3
Znowu calkuje gry
Winszuje wszystkim którzy kiedykolwiek chcieli ze mną dzielić sny
Rzucam brudasy na render, których pewnie już nie tknę
Miałem puścić album, albo finiszować epkę
Miałem dbać o siebie i za rok zobaczyć efekt
A przyznam szczerze, z każdym dniem coraz niżej siedzę

[Chorus]
Chaos, chaos
Chaos, chaos
Chaos, chaos
Chaos, chaos

[Verse 2]
Skąd geneza ksywy
Kto twój fav i czemu sybyr
O co wogle chodzi ci
Bardziej żywo brzmi siri
Co przewijasz nie trybi nikt
Bo przecież nikt nie musi
Sory brat i brat, ja za bardzo chcę być cyber'cyber'cyber
Cyberszak
Sam sobie tworzę cybersquad
Jeszcze będą pytać który to ja, a który'to'ja, a'który'to'ja
Bawi mnie jak mówią że to nadal rap

[Chorus]
Chaos, chaos
Chaos, chaos
Chaos, chaos
Chaos, chaos