I co czy to miało być to teraz wiesz już
Nie wyrazi tego nawet kilkaset słów
Bez sensu jest liczyć na to kilometrów
Wiec zamilknij proszę i więcej już nie truj
To słowo respektuj słowo jest ciałem
A jestem dlatego ze być tutaj miałem
Nie balem się prawdy a diament pradawny
Pozwolił mi przeżyć po szyje z tym bagnem
Nie chwytałem brzytew choć wiem ze ktoś wątpił
Nie wątpię to dziś się ocean rozstąpił
Ujrzałem tam ciebie mój boski bracie
I chuj że my z tych co lipę na starcie
To ostro do przodu uparcie zażarcie
Nie spieraj się o to kto kocha bardziej
Bo czasem nie widzisz a byś się powstydził
Bo czasem nie widzisz a byś się powstydził
Sięgnij więc
Do serca swego
Chrystus jest
On tam jest od zawsze
Ja choćbym nie chciał
Demonom w oczy patrze
Lecz znam już dół
Odpalam jointa za psem
Idę z tobą
Idę dalej
Uspokój