[Gog]
Znowu daję technikę memu słowu
Mam powód, nie mogę zostawić rozkopanego grobu
Miejsce dla trupa, czy ktoś looka?
Szczerze mam to w dupie, cię pozbawiam kręgosłupa
Mówili mi, że mówią o mnie, że jestem pierdolnięty
Myślę sobie, to chyba były jakieś konfidenty
Że to jest hardkor, powtórzę jeszcze nie raz to
A później piszcie na YouTube i poleci w miasto
Już drugi lolek, a się dopiero tutaj rozgrzewać zacząłem
Dawajcie zawodników czołem
Słowo się rzekło, coś mnie urzekło
Przyszedł kurwa dziwko czas i spotka ciebie piekło
To jest podziemie, to jest to konkretne brzmienie
LSO robi bang, bang na terenie
RTA Kiełas sponsorował hałas
Bo to jest gówno ziomek od nas dla was
I sceptyku nie dosięgniesz nigdy mego strychu
Chociaż miałbym skończyć żywot w psychiatryku
Idę dalej, koniec roku 20-11
Jeśli jesteś ze mną wiesz, że nie zgasnę, bo ktoś gaśnie
A dam ci czego szukasz kiedy jak klasnę
Syberia szmato, 2 część i wszystko jasne
[Wuojciec]
Kłamiesz ziomek mówiąc, że jest ciężko jak skurwysyn
Starcie moich wersów z twoimi to fetysz słyszysz
Każdy wypisane ma na twarzy życiorysy cwelu
Fifarafki bez [?] ma, nie brak papieru
Od zawsze i na zawsze jestem pionier, a ty pionek
Dziękuj tylko górze, że nerwy w cierpliwość zbroję
Przerabiałem takich [?], jak nie jeden wizjoner, a mój
Rap prorok, dyszysz jak Córy Koryntu
Od pętli do rana ma bania w pizdę instynktu
Jakbym się napił absyntu, a dzień przed palił aż zasnę
Tym kawałkiem kończę kurwy w 2011
Nic nie muszę udowadniać - underground nie korporacje
Muzyka niszowa rap mafia na salonach
Rządziłbyś na własnym jakbym dobrze cię wychował
Od uderzeń membran ziomek wali bas po żebrach
Nie daj sobie wmówić, że jest gdzieś inna Syberia
Wybij sobie z bani zero niepewności w grupie
Wokół brat konfitologia często śmierdzi tu wybuchem
Skoro rosną tu cycusze, płacić RT producent
Oldschool jak 300 Ferrari zero ze mną zgranych sztuczek
Nie jestem na fali, za to postępuję słusznie
Za to odpowiadam sercem, za co nie mam wpływu - już nie