LSO
Pelek
[Hook]
Masz wątpliwości? Bo ja już nie-e, ja już nie-e-e
Masz wątpliwości? Bo ja już nie-e, bo ja już nie-e [Zwrotka]
Frajerstwo, konfidenctwo doktnęło moje życie
Lecz poradzę se ze ścierwem, bo pierdolone kicze
Są za słabe dla mej wiary, wiary, mianowicie
Teraz rób to co musisz, a ja zrobię i tak swoje
Choć nie zawsze nastroje każą mi się śmiać
Kurwa mać,skręć coś z samary brat
Poczekam bez nerwa aż przejdzie ten grad
Bez spięć, bez cieć choć to nie takie proste
Jak pisze się, jak mówi, jak słychać nie musisz łykać
A co mi na sercu to mi i do wersów
Nie szukam sensu, bo sens jest tu we mnie
Nie wykonuję ruchów by mnie pochłonęły w ciemnie
I nie wykonuję ruchów by mieć ciężko na duchu
I nie słucham słuchów, bo najczęście to brednie
Powszednie, bo mają to ludzie za odpowiednie
A jak wiatr im w ryj jebnie wtedy czują się biednie
Właśnie tak, sami sobie nie zaprzeczą
A jeśli tak się lasują i kaleczą
Daj spokój tym skeczom, daj wiare prawdzie
Nie pozwól pochować się jeszcze bardziej
Też byłem czegoś pewien, a teraz jawnie nie wiem
I jak i gdzie i co będzie lepsze
Że to wszystko pieprzę czy niepewność na wietrze
A tego co się stało nie da rady już zetrzeć
Zatrzeć, na to i tamto nie mogę już patrzeć
Dlaczego? Zapytaj się tych co wchodzą mi w tryby
Sytuacje które miałem nie były na niby
I nie myśle co by, gdyby,bo tak nie będzie nigdy
Nigdy nie będzie i ty miej to na względzie
Frajerstwo, lekkomyślność, egoizm jest wszędzie
Moc w gębie niby, charakter jak w dębie
Ale zawiść przy pluciu została mu na zębie
[Hook]
I co? Masz wątpliwości? Bo ja już nie-e, ja już nie-e-e
I co? Masz wątpliwości? Bo ja już nie-e, bo ja już nie-e