[Gog]
Dziś zamykam się w pokoju
Ziomki dziś nie mam nastroju
Na to aby wyjść do was
Byście wy przyszli tutaj
Gra nuta, ale tylko dla mych ścian, musze być sam
A co się stało, Michał? Że się zesrało?
No widzisz bracie, życie nie wali po schemacie
Ale wiem, że nie chce abym został na lodzie
A więc dalej z sobą w zgodzie na lirycznym głodzie
W spokoju, mym pokoju, na trasie niepowodzeń
Robię bity, piszę listy do ciebie mój boże
Do ciebie mój panie dobrze wiem, że masz w planie
E, to co się tu dzieje, to co się zaraz stanie
Wokół tylko hajs, dragi, zakłamanie
Na pierwszym planie plany drugie są już dalej
Dalej jest to wszystko ile sobie uklepiemy
Zjemy, obyśmy nie nabawili się migreny
Dzisiaj jest pogoda zimna, trochę inna
Na której przypierdala ci na gardło angina
Mina jak po chujowym filmie z kina
Myśli, a weź je kurwa gdzieś wyślij
Jak chcesz, gdzie chcesz, ja już nie chcę tego mieć
Ale chce mieć do końca HNR, LJN
Po każdej przeprawie z nimi wracać z powrotem
Nie samolotem, nie z chujowym lotem
Kurestwo jest za płotem okrywa się za złotem
Chyba właśnie ma swój czas między kowadłem i młotem
Jestem, przez życia resztę będzie to testem
Chcę spokoju w życiu, a nie kurwa ćwiary w kiciu
Słyszysz mnie kiciu więc wykonaj ten ruch
I niech pierwsze co zobaczę będzie twój brzuch
Potem cycki i ciii, pamiętam o wszystkim
Nie urodziłem się wczoraj wiem o co w tym chodzi
Przypierdolę ci makaronu, zapytam, ty się zgodzisz
I już tak ci się podoba, że do mnie przychodzisz
Super lecz nie będzie leciał Scooter
Będzie lecieć ta muzyka przy której ja odpoczywam
Touch&Go na przykład tak to się nazywa
Albo trynki trynki, alpha, lambda mego lajfa
Jest mi ukojeniem, wciąż na żonę me marzenie
Nie przestaję oddychać powiem ci jak to widać
Nie myślałem wręcz nigdy, że okaże się coś
Co nie ważne, ale weź złap ziomuś tą jazdę
2-2 na karku a ja teraz widzę prawdę
I tak mógłbym o tym gadać, ale teraz muszę spadać
Zrobić sobie trening dziś napierdalam triceps
Piątek, jeszcze cztery dni i jebnę biceps
Za dzień idą plecy, a za sześć daję bary
Czary mary to talary, sztangi, suwnice dla pary
Prokurator chce mej kary, kurator jebany frajer
Przecież to nie tak ma być daj normalnie żyć
A nie płać i go wsadź, jego stać, chuj można dać
Ej, zaraz zaraz, nie wszystko na raz
A gdzie moje zdanie liczące się z prawdą
Ej chłopie ogarnij się tak nie ma już dawno
Tu w Polsce po trasie jest wjebać ci kolce
Chyba, że masz kurwa dolce to może pogadamy
O rany, rany i lecą wszystkie plany
Czy mam coś na to? Mamy
Czy chcę myśleć o tym? Na-a
Co ja na to? Ssij
Pierdolisz to? Ua
[Baleś]
Głową, zeszytem praca, współpraca
To popłaca, się opłaca, opłaca się, popłaca
Niech se leci też poważny rap
LSO, OSTR, nad życiem trzymam ster
Więc nie bój się, zobaczysz, kroczę czyli idę
Kroczę też więc chodzę, idą same kocie ruchy
Wjeżdżam, wchodzę, na łóżku, na podłodze
Mi nie robi to różnicy, ty dla mnie ja na tobie
A może mała z boku, zrobimy to jak wolisz
Teraz ty wybierasz ulubioną swą pozycję
I tu chuj w policję, w sądy, rządy
Przeszukania, w aktach wglądy
Tak to się w kółko kręci, sprzedają konfidenci
Dla nich satysfakcją jest to, że walą z chęci
Bo jeden z drugim lubi poczuć się jak szmata
A chuj do dupy to najlepsza jest zapłata
Lepsza od banana
Kurwo klękaj na kolana, kurwo klękaj na kolana
I proś o wybaczenie, lojalność to co cenię
Zdrada popierdala szyki, z PGR-u polityki
Dopadli się do władzy i zamiast lepiej
Tylko gorzej jest, bo to co pierdolili
To bajki farmazony, dwie ulice miasta
Dwie różne strony, tu LS rap to wiara
Tekst ja od nich para jest ciśnienie jest samara
[Gog]
Co myślisz, że ci wkręcam?
Gdy mam, gdy mam, gdy mam chęć to skręcam
[Baleś]
Się delektuję smakiem
Lecę konsekwentnie szlakiem
Mijam znak za znakiem
Ulice, z boku bloki, pasmo sklepów i sklepików
Tak powoli się przemieszczam
Jadę sobie streszczam
Układam to w rytm bitu
Tak kocham to bez kitu
Jak dziewczynę, matkę, pamiętasz schody dziadka
No i jego klatkę, patrz teraz to melina
Ruskie, wóda, wina płyną tam pod okiem
Zero szafek w domu i w futrynach okien
Po prostu zero życia, bo ono poświęcone
Zostało już dla picia
[Gog]
Dla picia i gnicia