To ma być hałas, tak
Na nic innego nie liczę
Bo po coś rapy te ćwiczę, dzisiaj pierdolnę biceps
Masz tu ulice, masz mnie tu śmieciu w pierwszej lidze
Chciałeś mną szydzić, teraz walę cię bez kopa na cyce
To jest właśnie ten czas, który przyszedł do Ciebie ze mną
W końcu szydercy bledną, a mi już jest wszystko jedno
Elo, gwiazdeczki, Hip-Hop Warsaw, tak się kurwa lata
Karabiny w mordzia, wy jesteście stara data
Nie ma siana, robię kino show z gracza miną
I jak Jurij Gagarin lecę stąd, widzę gwiazd milion
Dźwięki muzyki, me organy są z kliniki
Psychiatrycznej LSO, ja cieszę się z mej kliki
Uparty jak wiking, nie porównuj mnie z nikim
Żadnym pierdoleniem nie popsują się me szyki
Spadnij gwiazdo moja, teraz czuję zimną duszę
Mam, gram, pierdolę, jaram, tańczę skank, skank, skank
Dobry shit jest tu na bank, bank, bank
Lecę ziomek jak Van Damme, Damme, Damme
Co do tego trzeba mam, mam, mam
Jaraj też poczuj ten stan, stan, stan