[Zwrotka 1]
Widziałem ciebie wczoraj
Nie chciałem tam podchodzić, bo stałaś
Z jakimiś frajerami, frajerami
A cichosza jest to przecież między nami
Że kiedy chcę to jestem przecież między twymi nogami
Chociaż dla wielu jesteś taka poważna pani, poważna pani
I dalej od nowa, Polska Ludowa
I w koło Macieja i dalej ta sama mowa
Te same ruchy, za buchem buchy
Żarcia okruchy, noc do poduchy
Czy tak to ma być, tak to ma być, tak to ma być
I choć widziałem ciebie wczoraj
I choćbym widział ciebie tam jutro
Widziałem ciebie wczoraj
Nie chciałem tam podchodzić, bo stałaś
Z jakimiś frajerami, frajerami
[Zwrotka 2]
Na pamiątkę wybrałem twój warkocz
Tęskniłem, jeden dzień bardzo
A na następny, gdy się zbudziłеm
To uwierz, że nie miałеm już
Niczego u siebie po tobie
A na następny, gdy się zbudziłem
To uwierz, że nie miałem już
Niczego u siebie po tobie
Aaa ja, a jaaaa
To już nie ma
Ta, no nie
Na pamiątkę wybrałem twój warkocz