[Zwrotka 1: Wuojciech]
W internecie hejterzy jak te tirówki przy trasach
W senacie, sejmie gangsterzy, kiedyś im wyjebie napalm
Nie chcę wyjatkowo, żeby było jak mówiłem
A mój... rap prorok, dla mnie mój własny przywilej
Z muzą się nie kryję, jak nie kryję machów
Pozmieniało się troche, od czasów trzepaków
Nie gram jak Don Kichot, nie niszczę wiatraków
Nie wpierdalam kraku, jak, jak nie wpierdalam znajomych
Ty uświadom nieświadomych, sam znów nie chcę tego robić
Dla nas tą wartością jest dożywotni hedonizm
Lepiej utnij mi język, bo lepszy prosty werdykt
Lepiej będę wiedział, iść w bеzsensy czy sensy
Do czego jеstem pierwszy, chuju, do czego ostatni
Dzisiaj ogół cię rozlicza jaki byłeś z matmy
Masz coś na barkach, linie, życie, mnie inspiruj
A jak chcesz sprawiedliwości, pozbaw życia pedofilów
Ryzykowny krok, bo jest ci wszystko jedno
Człowiek to jedno, a być ludzkim sprawą z zewnątrz
W razie będę wiedział, iść w stronę słońca czy ciemność
Życie, bezsenność, żebym zyskał nieśmiertelność
Niech pocierpią łachy, które chcą cie znać z nazwiska
Jak chcesz gadać o rapie, gadaj nie o skillsach
R.A.P. high chciałem tego jak Izoldy Tristan
Jak zaczynałem, te osiedle było jak Pakistan
[Refren: Gog]
Nie szanują ludzi, ziomek, takich jak ty
Nie szanują ludzi, takich jak ja
Myślą tylko o tym, aby więcej kraść
Każą mi kraść i każą mi paść
[Zwrotka 1: Gog]
W mróz blanty kręcę i już zimno jest mi w ręce
Latamy tu driftem bo mam 2.5 w beemce
Tańce, hulańce, 200 złotych w pralce
Skoki, połamańce, reszte rzuciłem na palce
Nie przejdę jak po szklance, nie wcielą mnie różańce
Jestem marginesem w walce,a każdy kij ma dwa końce
Pozwól, że się wtrącę, ujebany jesteś w mące
Czekam na hajs, robię kilometrów 3000
Po złoty krajobraz, tak jak w domu dziad obraz
Ma decyzja była dobra, jeszcze wezmę cie za biodra
Czy ty łżesz, czy ty łzawisz, kurestwa nie naprawisz, ta
Wszystko można zmienić, szczęście pani do zabawy
Gdzie jest kompromis, kompromisu nie ma
Bystrość ponad desperacje i zamknijmy temat
Denat to tej rzeczywistości emblemat
Ludzie na konkretnej kurwie to powszedni schemat, ja
Biegnę dziś za Amnezją, potrzebuję jej jak wody na pustyni
Na pustyni, ale nic nie mam do pogody
Nie ma tu ochłody, trochę mineralnej wody
A jak powiesz coś głośniej to ci kurwy zrobią schody
Oczy [?], nie idę na zgode
Z tymi co mi niby mają jutro dać swobodę
[Refren: Gog]
Nie szanują ludzi, ziomek, takich jak ty
Nie szanują ludzi, takich jak ja
Myślą tylko o tym, aby więcej kraść
Każą mi kraść i każą mi paść