[Zwrotka 1: MŁODY ZGRED]
Stary zgred odjebał, trzydzieści trzy lata nie powiedział ani słowa
Wy jesteście tak krzywi, że wszystko musicie prostować
Ja siedziałem na klatówie i kminiłem jak zapomnieć
Jakbym wypił jeden osiem litra z ziomblem i dobił się bongiem
Ty posil się bogiem, ja jebnę na drugą nogę
Bo przecież robię z życiem co mogę, tak tłumaczę sobie
A może nie 17-latki na zgonach, jestem z przyszłości
Jak jutro, dzisiaj będzie jak wczoraj, to się powtórzy jak schemat
I chuj że przestawisz kolejność kurwa faktu poema
Poema faktu płacze rymami, fałszu tu nie ma
I jak nie kumasz małolat to świat na lepszy się zmienia
A waszе lajki wyświetlenia, ty weź przеstań
[?] najważniejsi fani znają mnie od dziecka
Nie wierzę w rap za realizm, nie zawiń szmato
Kiedyś stawiałem na siebie a teraz kładę chuj na co
Zaprzestać szukać szczęścia w puszkach, butlach, kreskach kurwa
Nic tak nie zadupca przed siebie jak wskazówka
I gdy innych życie w furkach wyjeżdża z podwórka
Twoje stoi na trasie jak tirówka, buźka
[Zwrotka 2: Piotr Cartman]
Nie lubię słów nuta, piosenka więc mówię muzyka
W ogóle to prawda taka, że to moje skrawki z życia
Emocje mi rozjebało w pył i przemieniło w piach
Udało mi się odbudować, lecz jedynie w formie szkła
Czuje się jak Corey Taylor kiedy pisał Iowa'e
Z tym, że dzisiaj ja dodatkowo tęsknię za Jordisonem
To trochę jak dziara bo przekuwam znowu ból w sztukę
Zaorajcie moją skórę, weźcie ją kiedyś pod lupę
Znowu zasięgi i lajki, a jak dla mnie wciąż nie warto
Wolałbym by w szkole się pytali - "Co miał na myśli autor?"
Chcę być szczery no bo to ma jeszcze jakąś wartość, chyba
Dla mnie te numery są jak kubeł do którego rzygam
Ziom przytulał prostytutki, bo mówiły ciepłe słowa
Nikt mu nigdy ich nie mówił, nikt go tak nie wychował
Ja nie jadłem nic od wczoraj, nie jadłem nic od rana
Albo zjadam wszystko na raz, mam zaburzenia odżywiania
Do wygrania czuję, że mam sporo więc działam dalej
Jeśli się nie uda no to chociaż kurwa próbowałem
Zewsząd ciśnienie i presja jak na dnie oceanu
A nie mogę wciąż zapomnieć jakbym miał za dużo RAMu
Jak mi pies umarł na rękach, jak mi połamali żebra
Kiedy czułem krew na zębach i jak bańka we mnie pękła
Tragedie spisane w głowie wciąż pamiętam je wszystkie
Jak w psychiatryku mi śpiewali chryzantemy złociste