Beteo
NIE PO DRODZE
[Refren]
Parę koła na buty, ale nigdzie nie muszę już iść
Siedzę w studio sam skuty, lecą minuty, liczę mój kwit
Ona chciała najpierw dać dupy, potem dać buzi, dla mnie to nic
Suko, od dawna jestem już duży, szampan w jacuzzi i Prady tees
To nie znaczy dla mnie nic, to nie znaczy dla mnie nic
Z szarych bloków i kamienic, nie mieliśmy prawie nic, nie
To nie znaczy dla mnie nic, to nie znaczy dla mnie nic
Jak choć raz nie miałeś co jeść i na pół brat ci nie dał nic, to wiesz co, jest pięć
To wiesz co, jest pięć
Na nich ciągle stres
Nie po drodze, nie po drodze, nie po drodze

[Zwrotka]
Co dzień w mojej głowie paranoje
Chcą mnie dopaść, zanim się uzbroję
Parę koła leży na podłodze
Niewidzialne jak łzy na betonie
Ja też leżałem na tym betonie
Zanim się wyrwałem gdzieś na drugi koniec
Ja też spisałem swoją historię
Nie po to byś mówił cokolwiek o mnie
Jak nie widzę celu to boję się, że się oddalam z każdym krokiem
Nim porwał mnie balet, nie interesował mnie taniec ani trochę
To już nie czasy jak wersje wrzucałem pijany w starą nokię
Chłopaki nawet bez kaca umierają pod tym samym blokiem
Pokazują palcem czy to on, kiedyś wytykany na widoku
Tyle hajsu, że nie widzę wrogów, w double cupie moje serce z lodu
Drip kapie, ale daj mi powód, żebym teraz przerwał to
Drogi plecak, to jest na to dowód, że to dawno jest za mną
[Refren]
Parę koła na buty, ale nigdzie nie muszę już iść
Siedzę w studio sam skuty, lecą minuty, liczę mój kwit
Ona chciała najpierw dać dupy, potem dać buzi, dla mnie to nic
Suko, od dawna jestem już duży, szampan w jacuzzi i Prady tees
To nie znaczy dla mnie nic, to nie znaczy dla mnie nic
Z szarych bloków i kamienic, nie mieliśmy prawie nic, nie
To nie znaczy dla mnie nic, to nie znaczy dla mnie nic
Jak choć raz nie miałeś co jeść i na pół brat ci nie dał nic, to wiesz co, jest pięć
To wiesz co, jest pięć
Na nich ciągle stres
Nie po drodze, nie po drodze, nie po drodze