[Refren]
Stoję w cieniu, ale swoim, jedynie swoim
Co pomaga mi się odgonić od paranoi
Niewidzialni zwycięzcy własnych oczekiwań
Nie rozumiesz mnie to wyceluj w rewind
Stoję w cieniu, ale swoim, jedynie swoim
Co pomaga mi się odgonić od paranoi
Niewidzialni zwycięzcy własnych oczekiwań
Nie rozumiesz mnie to wyceluj w rewind
[Zwrotka]
Wrzucam skoki na stopy, stawiam kroki na chodnik
Wysoki poziom chęci na peta nie może się ode mnie uwolnić
Przystanek pod klatką, tą, tuż obok mojej
Chętniej wybrałbym balkon, ale trochę ze mnie gnojek jeszcze
Trochę pojeb też jest, co poradzę
Walczę z wiatrakami taranując każdą ścianę po pijaku
Po poranku mam kurwa dość ludzi
Jakie to błache, kurwa, mogłem się nie budzić
Może i nie widać po mnie tej niechęci do egzystencji
Może i nie widać mnie, pierdolę to, ważne, że słychać
Siadam przed notatnikiem, skrobię coś i
Chcę wygrać życie, tak, że aż mnie nosi
Dziś mogę być jak Ci wszyscy niewidzialni
Zwykły dla całych garści, niezwykły tylko dla garstki
Ale tkwi w tym mój cel, spójrz głębiej
Dostrzeż, że robię więcej zamiast nad losem ślęczeć
[Refren]
Stoję w cieniu, ale swoim, jedynie swoim
Co pomaga mi się odgonić od paranoi
Niewidzialni zwycięzcy własnych oczekiwań
Nie rozumiesz mnie to wyceluj w rewind
Stoję w cieniu, ale swoim, jedynie swoim
Co pomaga mi się odgonić od paranoi
Niewidzialni zwycięzcy własnych oczekiwań
Nie rozumiesz mnie to wyceluj w rewind