Julian Tuwim
Hoży i świeży
Ledwo słoneczko uderzy
W okno złocistym promykiem
Budzę się hoży i świeży
Z antypaństwowym okrzykiem
Komunizuję godzinkę
Zatruwam ducha a później
Albo szkaluję troszeczkę
Albo gdy święto jest bluźnię
Zanurzam się aż po uszy
W miłej moralnej zgniliźnie
I najserdeczniej uwłaczam
Bogu ludzkości ojczyźnie
Do domu wracam pogodny
Lekki jak mała ptaszyna
W cichym mieszkaniu na Chłodnej
Czeka drukarska maszyna
Odbijam sobie odbijam
Zielone dolarki śliczne
Komunistyczną bibułę
Broszurki pornograficzne
Z antypaństwowym okrzykiem
Bogu ludzkości ojczyźnie
Z antypaństwowym okrzykiem