[Zwrotka 1]
Wychował mnie tylko jeden rodzic
Dom, praca - musiałaś to pogodzić
I udało Ci się to jak nikomu
No bo nigdzie się nie czułem tak jak u nas w domu
Tyle czasu nosiłaś mnie na rękach
Uczyłaś bym przed nikim nie klękał
Mówiłaś, że świat stoi otworem
I czego bym nie zdobył to żebym miał pokorę
Pokazałaś mi Sennę, Norwida
I że to co cenne nie zawsze jest widać
Jak byłem na dnie dawałaś nadzieję
W końcu się odbiję, ujrzę Pireneje
Świat był lepszy u Ciebie na kolanach
Uśmiech zasłaniał ślady po ranach
Jestem wdzięczny za to wszystko mamo
Gdziekolwiek jesteś, ricorda che ti amo
[Refren]
Mówili, że się nie da, nie da
Jak to się nie da, nie da?
Ile w stanie jest unieść kobieta
Moja mama jest wieczna, jak Pietà
Mówili, że się nie da, nie da
Jak to się nie da, nie da?
Ile w stanie jest unieść kobieta
Moja mama jest wieczna, jak Pietà
[Zwrotka 2]
Mamy nie wybrałem, dostałem najlepszą
Dziewięć miesięcy nosiłaś pod piersią
Mówiłaś, żebym walczył do końca
Nauczyłaś chodzić, a poszedłem w ojca
Miałaś żal, że za mało pomagam
Bo znowu wychodzę i zostaje bałagan
To wychowanie, czy kwestia genów?
Bo jeśli masz kłamać, to lepiej nic nie mów
W szkole miałem słabe wyniki
Nauczyciele mówili, że będę nikim
Nie przypuszczali, że poruszę tłumy
Jestem twoim synem, a to powód do dumy
To miejsce nazywam domem
I nie wrócę tam z podkulonym ogonem
Swojej skóry nie sprzedam tanio
Coś tam sobie dłubię; Michał Anioł
[Refren]
Mówili, że się nie da, nie da
Jak to się nie da, nie da?
Ile w stanie jest unieść kobieta
Moja mama jest wieczna, jak Pietà
Mówili, że się nie da, nie da
Jak to się nie da, nie da?
Ile w stanie jest unieść kobieta
Moja mama jest wieczna, jak Pietà