ĆPAJ STAJL
NIE CHCĘ WIĘCEJ MIŁOŚCI FREESTYLE
[Zwrotka 1: Alick]
??Nie będę miał układów, póki nie dojdę do składu
Zanim wrócę do ładu, nie chce już suk kochać na zabój
Nie chce już dup, które skaczą w ogień dla swoich chłopaków
Bo chuj mnie obchodzi miłość, chce się po prostu najebać
Cisnać gówniany freestyle z ziomkiem, któremu też niewiele trzeba
Wystarczy mi spokój i dycha jarania, stówa jarania, kilo jarania
Na złamane serca tylko wskazówka zegara zapierdala
Teskie za wami wy *pik* po co to dalej wałkować
Jebło to jebło, Alick to Alick, ten sam dobry chłopak
Zwykły, wrażliwy skurwiel, dziwko, dalej pijany co weekend
I chuj, ze skończę marnie na razie przepijam koniakiem krychę
No i tak wygląda moje życie, a kto mi zabroni dziwko?
I kto mnie dogoni dziwko?
I kto łzę uroni, kto? (Ty pizdo)

[Refren: Alick]
Nie chce więcej miłości ani uznania
Nie chce słuchać propsów, od celebrytów dupy lizania
Po co te wszystkie gadki o szmalu
Ja pójdę na dno, gdy zdupcycie do szalup
Nie chce więcej miłości ani uznania
Nie chce słuchać propsów, od celebrytów dupy lizania
Po co te wszystkie gadki o szmalu
Ja pójdę na dno, gdy zdupcycie do szalup

[Zwrotka 2: Zdechly Osa]
Nie chce sztucznych propsów, udawanych osób
Zasmuconych chłopców, złamany kręgosłup
Wolę wszystko co jest w konwenansie, kurwa ja pierdolę
Jakbym zrobił ollie typie, omijam patrole
Sławę pierdoliłem zanim miałem wbite w mode
Agresywny kundel i to suko z rodowodem
Zanim wrócę będę sobie celebrował burdel
Życie leci krócej niż te klatki na sekundę
Chce być wolny jak wąż, co wymienił skórę
Dalej puszczam chmurę mam ochotę skończyć tunel
Nie chcę nic, nie chcę pić
Nie chcę zryć, krotko żyć
Mijasz syf, w chuju mam uznanie, kurwa, nie chcę nic

[Refren: Alick]
Nie chce więcej miłości ani uznania
Nie chce słuchać propsów, od celebrytów dupy lizania
Po co te wszystkie gadki o szmalu
Ja pójdę na dno, gdy zdupcycie do szalup
Nie chce więcej miłości ani uznania
Nie chce słuchać propsów, od celebrytów dupy lizania
Po co te wszystkie gadki o szmalu
Ja pójdę na dno, gdy zdupcycie do szalup
[Verse]
Kochałem jak pojebany
[?]
Bo idzie dmuchać
I wierzyłem że to potrwa latami
Jesteśmy trzeźwi, a jednak pijani
W końcu wszystko jebło jak dynamit
Miałaś nierówno w bani
A ja za uszami
Tyrałaś [?]
Kochałem jak, kochałem jak
Kochałem jak, kochałem jak