ĆPAJ STAJL
MIMO WSZYSTKO
[Zwrotka 1: Pesh]
Mimo wszystko znów mnie słychać, Pesh jeszcze oddycha
Jeszcze zarobię tę bańkę, którą potem wydam na nic
I jak na razie jest lipa, ale nie ma co się żalić
Gdy się jedzie po tak luzackich bitach
Mimo wszystko, jeszcze chwilę będę wierzył, że
Każde podejście do nagrań w melanż nie zamieni się
Damy radę Kony wiem, choć krew w nas ciągle wrze
Zrobimy w końcu numer, który rozpierdoli grę
Mimo wszystko sukinkocie, też mi to obiecaj
Róbmy zawsze nutę, która trendom nie w smak
Nośmy ten syf w sercach, w głowach i na plecach
Daj mi wiarę, ja dam bit co szlaufa podnieca
Stwórzmy hit, któryś z rzędu wspólnie znów i
Pierdolmy najebani, że chuj nas czy ktoś polubi to
(?) na kumpli, na wszystkich co są blisko
Dalej bliskich, mimo wszystko, dziwko

[Zwrotka 2: Kony]
Mimo wszystko, da się jebać wszystko
To mówi o nas wszystko
Tym ludziom, którym chuj w dupsko, w cipsko
I ucho, uchowani kurwa (?) oddani
Bardziej leniwi od koali, choć czasem próby dawania wokali
Wychodzą głupio, bo jesteśmy zbyt tu najebani
To mimo wszystko nagramy hip hop, który będzie (?)
I się wsławi, że także fani będą skakali
Dziwki będą rzucać stanik pod nasze najki
Ten plan musi wypalić
Pomimo wszystko może zanim ktoś ogarnie nam mix
To nauczymy się go sami, bo
Pełen profesjonalizm to nie nasze drugie imię
Ale nie ma co się żalić, co ma przyjść to przyjdzie
Prędzej czy później sukinsynie, mimo wszystko
Trzeba robić swoje jak najlepiej i to wszystko