[Refren: Hinol]
Znikam, chcę wolności od dzisiaj
Mam już dość i nie wnikaj, w samotności oddycham
Znikam, tak jest prościej, nie pytaj
Bezlitośnie odpływam, ręką słońca dotykam
Znikam, nie chcę więcej borykać się
Więc pędzę, potykam się, by lepsze nastały dni
Odchodzę, jeśli to mi się tylko śni
Na drodze proszę nie stawaj mi
[Zwrotka 1: Jano]
Ja oddalam się, nie ma mnie, nic nie widzę
Tego chcę, poczuć, że przekraczam granicę
To co złe, wszystko w tle, za sobą zostawiam
Byle tylko z wami być tam, reszty nie pozdrawiam
Coraz częściej o tym myślę, jednak bez ciśnień
Wszystko w swoim czasie przyjdzie, znalazłem szczęście
Przy niej chyba mam je wszędzie, zrozumiałem
Biorę to co kocham, nie obchodzi mnie co dalej
Odczuwam stale na skórze, jak mi przemija
Kolejny z życia urywek, co wiele cierpienia skrywa
Tak mi jest dobrze, tak ma zostać chyba
Ta wizja mnie porywa, olać troski
Ta wizja to hipnoza, Kaszpirowski
Wyciągam wnioski, piszę o tym, to plan boski
I słyszę ciszę im bardziej się stąd oddalam
I chyba poczułem spokój, choć zawsze się mieć go staram
[Refren: Hinol]
Znikam, chcę wolności od dzisiaj
Mam już dość i nie wnikaj, w samotności oddycham
Znikam, tak jest prościej, nie pytaj
Bezlitośnie odpływam, ręką słońca dotykam
Znikam, nie chcę więcej borykać się
Więc pędzę, potykam się, by lepsze nastały dni
Odchodzę, jeśli to mi się tylko śni
Na drodze proszę nie stawaj mi
[Zwrotka 2: Hinol]
Problemami, obawami
Żyć tu musi tłum ludzi, stają się zjawami
To zjada ich, nie jeden znikł
Co się starał i starał, starał ale w kit
Odpalam bit i zapomnieć umiem
Sumarum, sumę, tego czego nie rozumiem
Co głowę psuję, wkurwia, irytuje pół dnia
Mi komplikuje, chuj da
Że kontempluje kurwa
To tylko bujda, że nadzieja jest złudna
Czas lepszego jutra mógł być nawet wczoraj
Że przyjdzie za kilka dni szansa jest spora, może teraz jest pora?
Zobacz to w dnia kolorach, lepsza fauna i flora
Niż sodoma i gomora miasta
W które pomimo stresu człowiek wrasta
Przede mną asfalt, droga prosta i jasna, niewiasta
I klika i basta, znikam
[Refren: Hinol]
Znikam, chcę wolności od dzisiaj
Mam już dość i nie wnikaj, w samotności oddycham
Znikam, tak jest prościej, nie pytaj
Bezlitośnie odpływam, ręką słońca dotykam
Znikam, nie chcę więcej borykać się
Więc pędzę, potykam się, by lepsze nastały dni
Odchodzę, jeśli to mi się tylko śni
Na drodze proszę nie stawaj mi
[Zwrotka 3: Z.B.U.K.U]
Ja oddalam się, nie ma mnie, po prostu znikam
Świat nie ma barier, to tylko moja psychika
Nucąc Krawczyka, tak dogonię horyzont
Bo nie poczuję z życia nic, jak zostanę za szybą
I niech się dziwią dlaczego wybieram pasję
Oddalam się od syfu tych narkotykowych następstw
Żyjąc w złodziejskim państwie nie dziwne, że kradniesz
Nie chcesz, żeby dzieciaki się wychowywały w tym bagnie
Wersja A - skończę na dnie
Wersja B - się odbiję
Wersja C - to Polska! Po prostu żyję
Czuję swą siłę, gdy stoję na scenie z majkiem
I czuję tą siłę, gdy wrzucam te wersy w kartkę
Dzieciaki z fartem, głowy otwarte na życie
Są chwile, dla których warto odstawić stryczek
Posłuchaj słów w muzyce, wsłuchaj się w serca bicie
Podążaj jego głosem, widzimy się na szczycie!
[Refren: Hinol]
Znikam, chcę wolności od dzisiaj
Mam już dość i nie wnikaj, w samotności oddycham
Znikam, tak jest prościej, nie pytaj
Bezlitośnie odpływam, ręką słońca dotykam
Znikam, nie chcę więcej borykać się
Więc pędzę, potykam się, by lepsze nastały dni
Odchodzę, jeśli to mi się tylko śni
Na drodze proszę nie stawaj mi
[Zwrotka 4: Bezczel]
Czy aby na pewno marzy Ci się przejść w moich butach?
Nie sztuka po trupach nawet na szczyt wejść, jak nie ustoisz tutaj
Gdzie każdy pcha się, nie możesz sobie pozwolić upaść
A gdy na zbyt coś Ci wychodzi, tych gnoi boli dupa
Każdy zgnoić, wydoić, chcę Cię oszukać i żeby się dopierdolić tu czegoś na Ciebie szuka
Krążą sępy wokół, każdy spięty w opór
Musiałbyś się dać im rozszarpać, żeby mieć święty spokój
Wkurwia ich, że masz błysk nawet w mętnym oku
Chcą, żebyś padał na pysk na każdym następnym kroku
Pod lupę ludzi biorą, cudze brudy piorą
Nie wie, nie zna Cię, a jednak mówi jeden z drugim sporo
I to, że masz dobre serce dla nich nie liczy się
Każdy w twarz się uśmiecha, w duchu Ci życzy źle
Nie czujesz żalu, a jeśli Ci po prostu przykro i
Chciałbyś się oddalić, stąd uciec, po prostu zniknąć, Be!
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]