[Refren: Jano PW]
Mam w sobie ten krwawy diament
A dobre serce me, dobra dusza ma
Też musiałem przejść przez piekło
Jak znaleźć sens, kiedy wokół tylko getto?
[Zwrotka 1: Jano PW]
Ten krwawy diament, w sobie mam jak ekwiwalent
Do tego talent, a więcej wad, niż zalet
Ale gruby balet już nie pomaga wcale
Wolę kończyć, jak zaczynam z flachą przy stole (polej)
To takie polskie, nie jestem patolem (proste)
Mam żądze te - co każdy - i chęć potrzeb
Jeśli rozumiesz, no to dobrze, się nie mądrzę
Tylko chcę coś więcej, niż wyjść pod klatkę na piwko
Nie mam nic przeciwko, żeby napchać kiesę
Miejsce, z którego jestem, jest marginesem (okej)
Może ci nie stykać taki obrót sprawy
Że byłem dresem i zawsze miałem zasady (a ty?!)
Co wyniosłem z domu? To dużo miłości
Mam przekazać komu to i te wartości (owszem)
Na nich sam wyrosłem, ich się trzymam zawsze
Mam krwawy diament w ręku, przez niego patrzę
[Refren: Jano PW]
Mam w sobie ten krwawy diament
A dobre serce me, dobra dusza ma
Też musiałem przejść przez piekło
Jak znaleźć sens, kiedy wokół tylko getto?
Mam w sobie ten krwawy diament
A dobre serce me, dobra dusza ma
Też musiałem przejść przez piekło
Jak znaleźć sens, kiedy wokół tylko getto?
[Zwrotka 2: Ero JWP]
Jestem z ekipy, której nie brak atramentu
Nie brak nam talentu, z majkiem w dłoni, fach mam w ręku
I dziękuję, thank you, że scena to docenia
Bujasz głową przy tym dźwięku, bez zbędnego pierdolenia
Wiedzą o tym ziomki z osi, skejterzy i gangusy
Co mówię to nie głupoty, więc u bossów też mam plusy
Hip-hop to mam w duszy, jak gówniany to mam w dupie
I niestety dużo rzeczy wygląda jak mucha w zupie
Ale to nie o tym dziś, jestem jak ten krwawy diament
Nowy dzień to nowy szlif, żeby błyszczeć po firmament
W domu rzadko przejebane raczej, raczej bardzo gites
Ciągnęło mnie do lasu tam, gdzie ziomeczki ze splifem
I nie raz miałem lipę za akcje karygodne
Na szczęście większość bez kary, więc śmigam swobodnie
Bardzo mi wszystko jedno, czy jesteś antyfanem
Mówił Ero JWP, dwu-cztero-karatowy diament
[Zwrotka 3: Kacper HTA]
Rzeczywistość szara znowu puka do mych drzwi
Gniewu nie ma w moich planach, nie mam do dodania nic
Miasto, panorama, widzę tylko krew, pot i łzy
Złote klamki na maybachu, z drugiej strony brud i syf
A ja kocham mój kraj, rap w polskiej wersji
Ghetto Music, Jano PW, bez dywersji
Świat w chuj agresji, presji, nocnych sesji
Jestem MC, nieskromny jak książę Persji
Palę sensi i jest mi z tym, kurwa, wprost dobrze
Ja chyba nawet przegapię swój pogrzeb
Myśli mądrze, lecz nie zawsze dobrze robi
Krwawy diament, chcę spokój jak Wan Kenobi
Żaden fan utopii, czy tam pan od kopii
Chcę mieć, kurwa, dobry hajs, choć zacząłem od drobin
Nie chcę zboczyć z drogi, świat jest, kurwa, za drogi
Chociaż nikt nie stawiał na mnie, oj, przepadniesz, mój drogi
[Refren: Jano PW]
Mam w sobie ten krwawy diament
A dobre serce me, dobra dusza ma
Też musiałem przejść przez piekło
Jak znaleźć sens, kiedy wokół tylko getto?
Mam w sobie ten krwawy diament
A dobre serce me, dobra dusza ma
Też musiałem przejść przez piekło
Jak znaleźć sens, kiedy wokół tylko getto?
[Zwrotka 4: Hinol PW]
Głęboko pod ziemią, gdy pierwiastki łączą to flow
Powstaje kamień ze skazą, później go fani czczą
Dla nich diamentem się stanie, dla mnie jest zlany krwią
Jest na nim znamię po każdej ranie, a nie to show
Najpierw był węglem pokrytym sadzą
A więc przedtem ludzie chcieli, bym w piekle płonął
Lubią ludzi w tej grze, co pięknie błyszczą
Twardym jestem diamentem, przetnę każde szkło
Czarne lustro, w które wlepiasz wzrok
Jebię peleton, jestem już dawno pro
Lecę wysoko, jebany samolot
Moje paliwo to z treningu pot, pot, pot
Krok w krok i z każdym tym kilometrem
Mam rymotok, wbijam w szok każdą gębę
Tak jak w Kongo, bo niosę szczęście i mękę
Ból i pengę comprende, będę krwawym diamentem, ot, co
[Refren: Jano PW]
Mam w sobie ten krwawy diament
A dobre serce me, dobra dusza ma
Też musiałem przejść przez piekło
Jak znaleźć sens, kiedy wokół tylko getto?