[Zwrotka 1: Hinol]
Z dnia na dzień czekam, czekam, ze wszystkim zwlekam
Biegam tu i tam, zarabiam, narzekam
Choruję i uleczam, by znowu być chorym
W błędnym kole prawdy widzę tylko pozory
Zmory przeszłości, światło w tunelu
Jak patrzeć w przód, czując chłód błędów tak wielu
Nie puszczać sterów nawet gdy szaleje sztorm
Nawet gdy załoga wróciła na ląd
Dzisiaj powrót jest już niemożliwy
Czasem musisz udawać, że fałsz jest prawdziwy
Czasem musisz wybrać to co musisz, a nie chcesz
Czasem wręcz uciekać od tego co chcesz mieć
Pewnie nie rozumiesz, lecz taki jest świat
W swoim czasie życie skopie cię jak psa
W swoim czasie zrozumiesz, w swoim czasie, wiesz
Lecz jeszcze nie teraz, jeszcze nie
[Refren: Hinol]
Każdy nowy dzień to przyczyna
Każdy nowy dzień to skutek poczyniań
Linia życia jak odciski na psach
To linia papilarna taka sama co dnia
Każdy nowy dzień to przyczyna
Każdy nowy dzień to skutek poczyniań
Linia życia jak odciski na psach
To linia papilarna taka sama co dnia
[Zwrotka 2: Szczur ZSW]
To linia życia, szlak, po którym stąpam co dzień
Z góry nadany, Boże, jest pytany, gdzie odpowiedź
Boże, choć często w Ciebie wątpię
Od samych mych narodzin przewija się wiary wątek
Tam był początek, ciekawe, gdzie jest koniec
Nikt tego nie wie, kiedy wpadnie śmierci w dłonie
Tymczasem żyję z dnia na dzień, to normalne
Mam swoje jazdy, swoje zasady moralne
Nazbyt się zastanawiam, czy drogę ogarnę
W zadumę popadam żeby nie skończyć na dnie
Dokładnie, wiem czego chcę, lecz nie wiem, co mnie czeka
Biorę czas w swoje ręce, wciąż go brak, nie ma co zwlekać
Nie ma co uciekać przed sobą i problemami
Zmieńmy się na lepsze, ale bądźmy tacy sami
Wszyscy w tą samą grę na jednej planszy gramy
Od nas samych zależy jakie karty rozdamy
[Refren: Hinol]
Każdy nowy dzień to przyczyna
Każdy nowy dzień to skutek poczyniań
Linia życia jak odciski na psach
To linia papilarna taka sama co dnia
Każdy nowy dzień to przyczyna
Każdy nowy dzień to skutek poczyniań
Linia życia jak odciski na psach
To linia papilarna taka sama co dnia
[Zwrotka 3: Order LG]
Patrzę na to co wokół mnie wciąż się zdarza
Wiem, jak ważny spokój w oglądanych obrazach
Nie chcę znać wyroku, zatem siebie skazać
Na bóle, cierpienie, znak krzyża od ołtarza
Jest przeznaczenie tego, że to nasza misja
Też dobiegnie końca, chciałbym wytrwać
Choć nogami stąpam po grząskim gruncie
To głęboko wierzę, że twórca, że Bóg jest
Lecz gdzie był tym krzewem, tego niestety nie wiem
Jak nie wiem, gdzie Eden, a jednego tylko pewien
Tego, że znam priorytety, filary mego życia
I temu nie zaprzeczysz, egzystencja wyryta
To te papilarne linie na styranych dłoniach
Ponoć dusza nie zginie, kiedy ciało już skona
Boże, proszę Cię, prowadź po tym ziemskim padole
Bo słaniam się na nogach, a nie chciałbym polec
[Refren: Hinol]
Każdy nowy dzień to przyczyna
Każdy nowy dzień to skutek poczyniań
Linia życia jak odciski na psach
To linia papilarna taka sama co dnia
Każdy nowy dzień to przyczyna
Każdy nowy dzień to skutek poczyniań
Linia życia jak odciski na psach
To linia papilarna taka sama co dnia