Deemz
Wasabi
[Zwrotka 1: ReTo]
Ona tylko wiecznie szepcze, że chce więcej, nie chcę więcej
Zapytana o chusteczkę, rzekła chętnie nie spostrzegłem łez
Kiedyś wracałem dumny jak paw, robiąc bez uczuć to pierwszy raz
Chciałem się poczuć wolny od ran, lecz nie przyniosło to żadnych zmian (yeah, yeah, yeah, yeah)
Pamiętam pierwszą miłość, piękną lecz nie spełnioną
Czułem się kurwa jakbym wygrał milion i w sumie bez walki go oddał dla kogoś
Bo jak już się dobrze pobiłem z myślami to ciężko mi było nie wyjść bez kontuzji
Nie byłem po tym już nigdy taki sam i przez jakiś czas żyłem jak w świеcie iluzji (yeah, yeah, yеah, yeah)
To jak by ślepy próbował coś na oko
Zbytni małolat a takie duże plany
U mnie od zawsze coś trochę jakby z głową, a przydaje się jeszcze nie być tak pojebanym
Choć dalej mi na bani demony swoje robią, raz ganiam się z myślami, raz kłócę się ze sobą
To już trochę wydoroślałem, ciut ciut czasem trochę coś schrzanię - no cóż
Ona lubi to

[Refren: ReTo]
Wasabi, wasabi, wasabi, wasabi jeść, ej
Wasabi, wasabi, wasabi, wasabi jeść, ej
Wasabi jeść, ej
Wasabi jeść, ej
Wasabi jeść, ej
Wasabi jeść, ej

[Zwrotka 2: Żabson]
Kiedyś myślałem, że więcej to jest lepsze, więc chciałem więcej mieć
Pęknięte serce tworzy więcej pękniętych serc
Przestałem liczyć gdzieś przy setce, wiesz co jest pięć
Mówiłem nawet, że już nie chcę, lecz one nie
Ciągle wpadały tu na rezydencje, Amor ze strzałą tutaj nie przybędzie
Życie rapera, ciągle afera, ono nie polega na sentymencie
Jak nie pozbierasz, jak się z tego pozbieram
Jak się z tego pozbieram, wtedy lepszy będę
Mogły być cztery wesela, ale wtedy nie byłbym dobrym mężem
Życie przesunięte mam, oczy przesłonięte (yeah)
Kiedyś byłem zwykły cham, nie mówię, że już nim nie jestem
Jakoś się udało nam znaleźć się w jednym świecie
Teraz tak dobrze mnie znasz i chcesz tego więcej
[Refren: ReTo]
Wasabi, wasabi, wasabi, wasabi jeść, ej
Wasabi, wasabi, wasabi, wasabi jeść, ej
Wasabi jeść, ej
Wasabi jeść, ej
Wasabi jeść, ej
Wasabi jeść, ej