[Intro: Jano PW]
White House Records, PW, BOR
[Zworka 1: Jano PW]
Całe życie z fartem, o nie nie nie koleżko
Z niezłym startem, lecz niefartowną reszką
I jakoś Mieszko nie wpadał do kiermany
Bo zbyt często coś nie szło szybki cashwalk, many, many
To mi psuło plany, czułem się oszukany
Chyba pech tak zwany sypał sól do rany
I ten ból jebany co zżerał mnie od środka
Przedzierał w podświadomość się i tam chciał zostać
Chyba gdzieś zgubiłem puentę
Mów inaczej - treść wymierzoną w serce
Byś to poczuł bracie, byś się nie zatracił
Niewiele pewnie da ci chwilowy lansik bansik
Byle przytulić do rąsi hajsik
Co wariacik
Czy było warto, warto było?
Postawić wszystko na jedną kartę zostawić miłość
Się wyśniło, bo za szybko się chciało
Tylko ciężką pracą na skróty jest iść na całość
Ale ryzyko zawsze wpisane jest w opcję
Pokazać swoją siłę odrzucić emocje
Sto procent koncept i te zarwane noce doceń
By owocem pracy stał się wreszcie sukces
I ukojenie które nie dało ci umrzeć
Nie zanikło po czasie jak wrzód na murze
Oby z fartem jak najdłużej
[Bridge: Sztoss]
Żeby ogień się tlił jebać sos
Byś mógł zawsze wrócić na swój blok
Gdy osiągniesz, osiągniesz sukces
Osiągniesz, osiągniesz, osiągniesz sukces
Osiągniesz
[Zwortka 2: Paluch]
Sto koła kilometrów rocznie, nie widzę końca
Siódmy rok na trasie jak duży pokój - Polska
Łapię zasięg o rodzinę online troska
Plastikowy Oskar robi się za rolę ojca
Cardio na koncertach, każdy ma być wyjątkowy
Ukryte BOR w cyborgu muszę być niezawodny
Poddany ocenie setki razy każdej doby
Już dawno nie podziemie, wita sektor rozrywkowy
Miliony ziomów, tylko który jest prawdziwy
Tu gdzie kasa rządzi światem każdy łatwo cię przeliczy
Jak znoszą twój sukces i żywe, grube kwity
Często bardziej od sodówy to ból dupy ludzi niższych
Smak sukcesu zapijam gorzką kawą
Wygranej słodycz znika po splunięciu
Rodzina ratunkową tratwą obciążona sławą
Psycha w normie, serce też na swoim miejscu