[Zwrotka 1: Jano PW]
Warszawski styl, prosty z ulicy wyniosłem, kocie
To jeden z tych, niewiele miał, ale się znał na robocie
Ale się bał, kto by przypuszczał, a kto by to puszczał
Siedziałem, pisałem i samo to poszło, zawsze po polsku, nie "skrrt, skrrt"
Z tą gorzką prawdą, że papy nie ma dziś znowu w domu
Musiałem borykać się już od początku, ziomuś
Cholerne używki też zrobiły swoje
Zwoje nie pracują, tak jak twoje, bo przeżarte styki
Dobra odnośnia do sennej powieki
Kiedyś je zamknę na wieki, nie teraz
Muszę zarabiać na dom, nie na melanż
Sam też tak tyrasz, tylko masz inny tryb
Ile zarobisz, to wydasz i pyk
[Refren: Jano PW]
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil, gdy zwątpisz i nie wiesz
Tak, tak, czego chcesz i brak, brak ci koncepcji
Jak coś zrobić, więcej, a nie mniej
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil, gdy zwątpisz i nie wiesz
Czego chcesz i brak, brak ci koncepcji
Jak coś zrobić, więcej, a nie mniej
[Zwrotka 2: Rest Dixon37]
Dobre, złe, pochopne, roztropne, nie zawsze mądre
Sam wybierasz: zdrowie czy melanż
Zrobisz to w cieniu, czy chcesz dotknąć nieba?
Promienie parzą, słońce pożera
Czasami myślę, by zacząć od zera
Presja przytłacza, uśmiech Jokera
A w środku smutek, bo bliski umiera
Dziś mówię ci tu, ziomek, bierz, bierz, bierz, bierz się za siebie
Złe decyzje jak kopy w piszczel, aj, gorzki Kinley
Nie mamy tutaj trzech żyć, to wiem, wiem, to wiem sam
Więc dalej robię to, co kocham co dzień i tempo podkręcam
Pamiętam te złe dni, tak samo jak ty
Gdy słońce nie wschodzi, lecisz na pysk
Nie pytaj o zysk, zapytaj o zdrowie
Sam sobie wrogiem tu
Szczęście w całości brać, nie żadne pół
Karty na stół, wchodzę za wszystko
By później nie płakać, że byłem tak blisko
[Refren: Jano PW]
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil, gdy zwątpisz i nie wiesz
Tak, tak, czego chcesz i brak, brak ci koncepcji
Jak coś zrobić, więcej, a nie mniej
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil, gdy zwątpisz i nie wiesz
Czego chcesz i brak, brak ci koncepcji
Jak coś zrobić, więcej, a nie mniej
[Zwrotka 3: Bonus RPK]
Nie patrzę wstecz, patrzę do przodu, tak, by żołądek nie ściskał z głodu
Mnie i mych ludzi wokół raczej na ogół, mam coś na oku
Cel - a to antidotum, spełniać się przy tym, mieć święty spokój
Więc nie prowokuj, idź swoim torem, swe życie kontruj
Ten, kto się w porę obudził, na swoje ruchy nie będzie marudził
Nie czuję skruchy, gdy wyciskam życie
Korzystam sowicie, bo wiem, jak szybko przemija klepsydra młodości
Wczoraj dzieciaki, dzisiaj dorośli, o lepsze jutro toczy się pościg wciąż
A im starszy jestem, tym na bani więcej
Nie raz mi serce pękło na pół, nie jeden już by kopał se dół
Zaciskam zęby, zaciskam pięści, los mnie nie pieści, gdy czuję ból
Patrzą się na mnie, oczy niewinne, wiem, jak się facet zachować powinien
Na trampolinie życia i śmierci koordynacja niezbędną jest
Wszystkie decyzje rozwikła czyściec, wtedy się dowiesz, czy zdałeś test
[Refren: Jano PW]
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil, gdy zwątpisz i nie wiesz
Tak, tak, czego chcesz i brak, brak ci koncepcji
Jak coś zrobić, więcej, a nie mniej
Zbyt wiele błędnych decyzji podjętych w gniewie
Tak wiele w życiu jest chwil, gdy zwątpisz i nie wiesz
Czego chcesz i brak, brak ci koncepcji
Jak coś zrobić, więcej, a nie mniej